wtorek, 26 listopada 2013

Kontrasty.


Pepitka. Wzór na tyle efektowny, że nie potrzebuje oryginalnego towarzystwa. Nie potrzebuje szalonych form. Im prościej, tym lepiej. Po co przesadzać, jeśli wiadomo, ze coś samo w w sobie jest dobre.  Pepitka to klasyka. Wzór Coco Chanel. Wzór, który stworzyła i rozpowszechniała. Kolejne z jej dzieci, które przetrwało do dziś. Obok kultowego żakietu, małej czarnej, pereł i łańcuszków, pepitka dumnie kroczy w kanonie klasyków. Nie starzeje się, nie traci na wartości. Inspiruje i zachwyca. Myślę, że Coco byłaby zadowolona. Choć prawdopodobnie nie byłaby zdziwiona.
Moją pepitkę połączyłam z małą czarną. Nie myślałam wtedy o Chanel, ale z sukienki widzicie tylko spódnicę, więc niema o czym mówić. Przy odpiętej kurtce prosiłoby się o klasyczne czarne szpileczki (o perłach nie wspomnę), ale to nie ta pora, nie ta okazja. Ja potrzebowałam czegoś ciepłego i wygodnego. Dlatego nastąpiło przełamanie klasyki rockową nutą. Ciężkie buty, tu i ówdzie kilka ćwieków, ciepła wełniana czapka (czyli mój prywatny klasyk).
Bardzo lubię połączenie czerni z bielą. Lubię miękkie, wygodne tkaniny. Lubię kontrasty. W każdej dziedzinie, na każdej płaszczyźnie. Łączenie przeciwnych punktów jest naprawdę dobrą zabawą. I sprawia, że nigdy nie jest nudno.









3 komentarze:

  1. świetny zestaw:) śliczny piesek:d

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam pepitkę w prostym wydaniu, zgadzam się calkiwcie, że ten wzór nie potrzebuje nic więcej. W zeszłym roku strasznie mi się nie podobało łączenie jej z panterką ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna kurteczka i piesi oczywiście:)
    Pozdrawiam Serdecznie
    http://zocha-fashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń