niedziela, 23 października 2022

Wiosna.

 

Nie daje mi ostatnio spokoju myśl, że chciałabym zrobić coś wielkiego. Jakkolwiek megalomańsko to nie zabrzmi, chciałabym coś osiągnąć, stworzyć coś, co po mnie zostanie. Cały czas czuję, że nie daję z siebie wszystkiego, nie daję tyle, ile powinnam. Ten niedosyt jest wielopłaszczyznowy. Chciałabym więcej i bardziej, chociaż nie wiem, co mogłoby być tym czymś wielkim. Nie wiem, co byłoby czymś wystarczającym. I czy kiedyś faktycznie uda mi się poczuć, że to już, że się udało, że uf! 

sobota, 15 października 2022

Wczesna wiosna.

Zjawiam się i znikam, gdybym chociaż była śliczna taka - Miss of America (parafrazując Lombard i Małgorzatę Ostrowską, oczywiście). Zjawiam się i znikam, znikam żeby się pojawić, pojawiam się z nadzieją, że tym razem nie zniknę. Wiem jednak doskonale, że zdarzyć może się dokładnie wszystko. Mogę zostać najbardziej sumienną i systematyczną z istot, mogę również zrobić to, w czym do tej pory, od dłuższego czasu, jestem tak dobra. Tak, zgadza się, wszyscy zgadli, owacje na stojąco. Zakładając jednak, że zupełnie nie wiem, co będzie, skupię się na tu i teraz. Tylko tyle i aż tyle. Widziałam już tyle wielkich planów, które zostały rozwiane niczym domek z kart, tyle złudzeń roztrzaskanych przez przeciąg, tyle nie tak to miało wyglądać, że daruję sobie deklaracje i uroczyste postanowienia. Postaram się, postaram się lepiej zorganizować swój czas, którego mi niestety ciągle za mało. Za mało godzin w dobie, za mało czasu, za mało życia w życiu. Takim jestem typem, że mi ciągle mało i za dużo chcę. Chcę lepiej, chcę więcej, chcę żeby było doskonale, a jednocześnie czuję, że czas pędzi i nie dam rady zrealizować wszystkiego tak na sto procent, tyle i tak, jak bym tego chciała. Trochę mnie to przeraża, przyznaję.