Pomalowałam dziś sufit w kuchni. To zajęcie sprzyjające rozmyślaniu, choć przyznam, że nie jestem pewna, czy rozmyślanie sprzyja mi...
Stojąc na kuchennym stole, delikatnie tylko chlapiąc się farbą, powędrowałam myślami dwa dni wstecz, kiedy to rozwalona na fotelu malowałam sobie paznokcie, popijałam wieczorną herbatkę i kątem oka śledziłam wybuchy w Quantum of Solace (tu dodam, że ani nie jest to mój ulubiony odcinek przygód Agenta z Licencją na Zabijanie, ani sam 007 nie znajduje się w czołówce mojego prywatnego rankingu odtwórców Bonda).