piątek, 31 sierpnia 2012

Wild Child - Casual Leopard.

 
Dziś ostatnie zdjęcie z dzikiej serii. Na chwilę odstawiam zwierzęce motywy i idę w inną stronę. Ale niedługo wrócę do cętek za sprawą urodzinowych prezentów. Oczywiście wszystko w swoim czasie. Dziś chciałam napisać kilka słów o czymś innym - mianowicie dowiedziałam się, że dziś jest dzień Blogów, Blogerów i takich tam. Jakże przyjemnie być częścią blogowego świata. Malutką, nieistotną, ale w sumie częścią. Może nie jestem popularna, mój blog nie jest szałowy, ale jest. Lubię go, żałuję, że mam dla niego tak mało czasu i wiecznie mam nadzieję, że to się zmieni. Cały czas chcę być lepsza, fajniejsza, bardziej interesująca. To samo tyczy się bloga. Malutkimi kroczkami go zmieniam, staram się ogarniać panujący tu chaos. Mimo, że dzisiejszego dnia szczególnie nie świętowałam, przynajmniej pod kątem bloga, to miło, że taki dzień jest. Dni czegoś tam powstają jak grzyby po deszczu, więc prawdopodobnie jest takie zapotrzebowanie. 

Życzę Wam i sobie wytrwałości, inspiracji i świeżości. Radości z fotografowania, pisania, pozowania, komentowania, czytania.
 





czwartek, 30 sierpnia 2012

Wild Child - Brave Heart.

 
Przyszła pora na wyciągnięcie z szafy mojej 'walentynkowej' sukienki (pamiętacie?). Tym razem wystąpiła w wersji letniej, nie upalnej. Obawiałam się, że nie będzie się nadawała, że jest za ciepła. Otóż nie. Można stwierdzić, że jestem głupia. Marudzę, że nie zdążyłam ubrać wszystkiego co letnie, a wyciągam z szafy jakieś zimowe kiecki... Cóż, taki już mam pokrętny sposób bycia. 






 sukienka i pierścionek - Pracownia Maszynoszycie
buty - Allegro
okulary - Diverse

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Wild Child - Różowy tygrys.

 
Zapowiadana wczoraj na facebooku dawka różu. Solidna dawka. Sukienka należy do tych letnich ciuchów, które do samego końca czekały na swoją kolej. A szkoda, bo jest wygodniejsza, przyjemniejsza w noszeniu i ładniejsza niż myślałam. Cóż, czasem mam bardzo mylne pojęcie o własnych ciuchach. Ma to swoje zalety, bo często jestem zaskoczona. Niestety to, że niektóre rzeczy leżą przez to nieruszane, jest wadą. Zdarzają się Wam sytuacje, w których niby fajna rzecz wcale nie leży tak bosko, a ciuch trwający w niełasce okazuje się prawdziwą perłą? 



 Sukienka - Atmosphere
buty - Sequin
okulary - Diverse




sobota, 25 sierpnia 2012

Wild Child - Czarna pantera.

 
Jak wiecie, w tym sezonie przekonałam się do długości maxi. Trochę to trwało, ale chyba będzie trwałe. Niestety ta sukienka, którą Wam dziś prezentuję lepiej wygląda na żywo. Przynajmniej według mnie. Jest z trykotu, co działa na jej niekorzyść, bo jak się w tym roku przekonałam nie jest to najfajniejszy materiał na kiecki. Po kilku godzinach noszenia opada w dół tworząc gigantyczny dekolt. Ale nie będę rozpisywać się o wadach i zaletach różnych materiałów. Nie dziś. Żeby jednak nie było - nie wylewam wiadra pomyj na sukienkę, która jest nowa. Ma zalety. W lecie się sprawdza. Dopasowuje się do figury, jest wygodna. A wygoda jest dość istotna kiedy żar leje się z nieba. Może to brzmi śmiesznie, ale ja tak to odbieram. Albo przewiewnie, albo wygodnie. Najlepiej dwa w jednym. Mam nadzieję, że te mądrości przydadzą mi się jeszcze w tym sezonie...



  




środa, 22 sierpnia 2012

Wild Child - Where The Wild Roses Grow.

 
Luźne skojarzenie, pewnie niezbyt jasne dla większości, ale jak połączyłam bluzkę ze spodniami wyszedł mi tytuł. I tego się trzymam. Normalnie nie biegam w szpilkach po łąkach, ale dziś nie mogłam się oprzeć. Wszystko przez wiatr, który robił ze mną co chciał, a mi się to podobało... Co do samego zestawu - powstał kilka dni temu, ale w końcu zdecydowałam się na inny. Z tego nie chciałam jednak rezygnować, odłożyłam więc w komplecie na półeczkę, gdzie czekał. Dziś też nie miał być jego dzień. Chciałam sukienkę, w podobnym klimacie. Tyle, że to rozkloszowana mini, którą warunki za oknem skreśliły. Jestem świadoma swoich niedoskonałości i nie miałam ochoty świecić tyłkiem przy podmuchach. Dlatego jest grzecznie, psychodelicznie, ale bez zbędnego negliżu. 









bluzka - vintage
spodnie - Mexx
pasek - Sonia Rykiel / H&M
buty - Allegro
okulary - Moodo





 No i na koniec moja tytułowa inspiracja - Nick Cave & Kylie Minogue

wtorek, 21 sierpnia 2012

Wild Child - Zatokowe Safari.

 
Z miłości do dzikich zwierząt na ubraniach. Z okazji tego, że przelicytowali mnie przy zakupie żakietu mojego życia... Postanowiłam podziałać cyklicznie. Dopóki mnie to nie znudzi. Dopóki myśl mnie trzyma. Jest pomysł, jest też chęć wykonania. Jest też dużo zwierzaków w szafie. Wspominałam tutaj już o wielu z moich obsesji. Na pewno nie o wszystkich, ale część już znacie. Tak jest pewnie z moją słabością do wyżej wymienionych motywów. Jest na tyle silna, że musiałam już o niej wspomnieć. Kiczowata, obciachowa, tandetna, kontrowersyjna. Synonim luksusu rodem z Dynastii. Dla mnie wzór z charakterem. I nie myślę o charakterze dzikiej kotki, ani małej zdzirki. Zwyczajny wzór z pazurem. Na jednej półce z ćwiekami. Bywa ryzykowny. Łatwo przesadzić. Ale pociąga. Mnie nieustannie kusi. Może to wewnętrzny bunt przeciwko byciu grzeczną dziewczynką?
 
 


 

 

 

 bluzka - Butik
spodnie - New Look
buty - Allegro
okulary - Cropp