wtorek, 14 sierpnia 2012

Kwiatowe wzory i zachądzące słońce w Juracie.

 
Znowu spodnie. Miała być spódnica, ale wyszło zbyt księżniczkowato i nie pasowało do okazji. Więc spodnie. I bluzka, która ma szczęście do zachodów. Ładnych zachodów. Torebka jest jednym z moich starych łupów, buty są nowością. Są piękne i wygodne. Jednym słowem - kolejna para, którą uwielbiam. No i znowu molo w Juracie. Kiedy byłam mała, kiedy chodziłam do szkoły, Jurata zupełnie do mnie nie przemawiała. Nie urosłam może zbyt wiele od tamtego czasu, ale bardzo dużo się zmieniło. Na przykład mój stosunek do tego miasta. Uważam, że jest piękne. I molo ma czadowe... Dodatkowo niezmiennie dobrze (nawet bardzo dobrze) mi się kojarzy. No, ale kto był, ten wie, że jest urocze.






6 komentarzy: