Podobno mówią, że jestem dziwna. Zdaje się, że nawet lubiana nie jestem. Obawiam się jednak, że mi na tym szczególnie nie zależy. Sama nie lubię większej części znanych mi osób. No i zgadza się, jestem dziwna. I własną dziwność pielęgnuję. Wycofałam się z wielu spraw, związków, kontaktów. Wiem doskonale, co lubię, co sprawia mi przyjemność, czego potrzebuję, co mnie uszczęśliwia. Jeszcze lepiej wiem, co działa mi na nerwy. Krok po kroku doszłam do miejsca, w którym czuję się pewnie. Na tyle, że mogę pozwolić sobie na systematyczne eliminowanie tego, czego nie lubię. Życie jest zbyt krótkie, żeby na własne życzenie się męczyć (chyba, że ktoś akurat szczególnie to lubi!). Należy robić wszystko, żeby było przyjemnie. Oczywiście wszystko ma swoją cenę. Trzeba tylko umieć odróżnić towary wartościowe od pięknych, kolorowych bubli...
Jestem dziwna, łączę serca z paskami.