czwartek, 19 marca 2015

Black, not bad.




















 Mała czarna, na tyle mała, że nieśmiało chowa się pod płaszczem. Z kolei płaszcz ma tu swoją premierę. Od jesieni czekał na swój pierwszy raz. Szczerze się zdziwiłam, jak go zobaczyłam wczoraj na wieszaku. Z jednej strony zapomniałam, że go mam, z drugiej wierzyć mi się nie chciało, że tak mogło się stać… Pomijając wszystko inne - on przecież jest w cętki! Podejrzewam, że każdy z Was już doskonale wie, że to jeden z moich ukochanych wzorów… Nie przypuszczałam, że coś z mojej własnej szafy jest w stanie mnie zaskoczyć. No dobra, poza magicznie kurczącymi się ubraniami, tym dziwię się bez końca, jak tylko na takie trafię! Kontrastem do małej czarnej mają być duże kozaki. Jeśli tak można je nazwać, w końcu ich rozmiar to przeciętne i bardzo przyzwoite 38… Tak czy inaczej noszą zaszczytny(?) tytuł moich najwyższych (najwyżej sięgających, bo obcasy pewnie znalazłyby się wyższe) butów. Taki oto prawie całkowicie czarny zestaw (torba rozjaśniająca całość jest szara!) postanowiłam zaserwować Wam przy okazji szybko kończącej się zimy. Jakoś tak, kurczę, lubię te wszystkie ciemne klimaty. Nie wiem dokładnie dlaczego, ale bardzo dobrze się w nich czuję. Dobrze i ładnie. Cokolwiek miałoby znaczyć słowo ładnie... A Wy lubicie ciemną stronę szafy? Gracie w czarne?

6 komentarzy:

  1. Super wyglądasz ;) Świetne fotki ;)
    http://www.khatstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne zdjęcia jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW! Piękne zdjęcia! Świetnie wyglądasz, ciekawy płaszczyk ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia koło tego pnia/drzewa są rewelacyjne jestem nimi zachwycona :)
    Stylizacja boska !

    OdpowiedzUsuń
  5. najgorsze logo jakie widziałem, 21 krojów czcionek, tego się oglądać nie da

    OdpowiedzUsuń