Raz, dwa, trzy.
Raz, dwa.
Próba mikrofonu.
Halo, czy mnie słychać?
Minął rok i niespełna siedem miesięcy od mojego ostatniego logowania tutaj. Pozostał po tym zakurzony ślad w postaci kilku nieopublikowanych zdań. Napisałam między innymi, że była sobie zima. Dziś mogę napisać, że minęły dwie. I dwa lata od ostatniego wpisu, one też minęły.
Coś mnie w środku gryzło, a teraz, zaglądając tutaj, wiem, że to był wstyd. Wstyd, który pali mi właśnie policzki. Jak dobrze, że jest ciemno. Jak dobrze, że jest wino.
Dwa lata ciszy. Kiedy to napisałam i mogę cofać się do tego i czytać bez końca, czuję jeszcze większy wstyd. Chciałam tu być, a na swoje usprawiedliwienie nie mam kompletnie nic.
Mówią, że jeśli chcesz, znajdziesz sposób, jeśli nie, znajdziesz powód.
Widocznie nie chciałam wystarczająco mocno. Nie znalazłam w sobie wystarczająco dużo zaparcia, żeby pogodzić firmę, drugą pracę, wyjazdy w góry i bloga. Gdybym się postarała, skupiła na paru rzeczach, nie na wszystkich i lepiej organizowała swój czas, dziś może nie miałabym sobie tyle do zarzucenia. Odnośnie tego jednak, przeczytałam kiedyś zdanie, które wryło mi się mocno w pamięć. Wraca do mnie jak bumerang, kiedy tylko zaczynam za bardzo gdybać grzebiąc w pamięci.
Chociaż nie warto używać trybu przypuszczającego w czasie przeszłym. Od tego można umrzeć, poza tym to nie przystoi rozsądnym ludziom.*
Nie warto używać trybu przypuszczającego w czasie przeszłym.
Co mogą zmienić teraz moje słowa, zapewnienia, że chciałam, że tęskniłam, że tyle razy byłam dosłownie o krok. Nie są w stanie zapełnić powstałej w tym czasie pustki i nie mogą dyskutować z faktami. Faktem jest data. 16 października 2018. Cholera... Mostem łączącym to, co było z tym, co jest, może być żółta sukienka z ostatnich zdjęć. Do dziś towarzyszy mi na moim profilowym zdjęciu na Instagramie, jedynym miejscu, gdzie obecnie zaznaczam swoją obecność. Niestety Instagram żyje zdjęciem, a dla mnie równie ważne jest słowo. To utwierdza mnie w przekonaniu, że właśnie tu jest moje miejsce.
Chciałabym, żebyście byli tu ze mną.
* INSTYTUT Jakub Żulczyk
Fajnie że tu wróciłaś
OdpowiedzUsuń