Okazje, impulsy i sukienki.

Kolejny raz łapię się na tym, że czas pędzi jak szalony. Do Świąt zostały już tylko małe dwa tygodnie. Za mną rozważania co założę na tą szczególną okazję -  sukienka kupiona, jest idealna i moim zdaniem bardzo świąteczna. Pozostają dwa dni Świąt, urodzinowa impreza mamy i może Sylwester. Słowem - grudzień, jak żaden inny miesiąc, obfituje w okazje do strojenia się. Wiadomo, że każda okazja jest dobra. Codziennie wypadałoby się starać, ale jednak te szczególne okazje zobowiązują. Najwyższa pora sięgnąć na półkę z sukienkami, które nie są do końca codzienne. Bo mnie jakoś do tych sukienek właśnie ciągnie. Spódnice, spodnie, koszule, wszystko fajne, ale jednak sukienka to sukienka… Chociaż wszystko może się zdarzyć. Może to właśnie spódnica mnie zahipnotyzuje? Wybory pozostawiam jednak  na później, bo stawiam na impulsy. Nie chcę mieć potem za dużo czasu na zastanowienie. Z tego wynikają przekombinowane sytuacje. A Wy myślicie już o Świętach?