Kwiecień. Powitałam go bez żartów, choć mocno się nad nimi zastanawiałam. Szczególnie po obejrzeniu teledysku do piosenki Chleb, ale kto wie, może za rok. Wczoraj wszystko wydawało mi się banalne. Ciąże, wypadki, przeprowadzki, kosmici i dresiary. Olałam temat.
Kwiecień. Witam go w futrze. Trochę nostalgicznie. Kto wie, czy to nie ostatnie futro tego sezonu… Fakt, że wieczory są zimne, ale w ciągu dnia wybieram już lżejsze okrycia. Mimo tego całego wiosennego entuzjazmu zawsze mi trochę szkoda, że nie zdążyłam porządnie nanosić się wszystkiego, co zimowe. Chociaż skoro o tym wspominam, istnieje spora szansa, że jeszcze wskoczę w futro. Prawo ironii losu? Tak czy inaczej, dziś jeszcze jest. Zimowe futro i wiosenne słońce. Zaskakująco udane połączenie.
fajna stylizacja kochana, z charakterkiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie
Zocha :)
:) Dziękuję!
UsuńFuterko fajne ;)
OdpowiedzUsuńCudowna spódnica kolor i faktura mnie zachwycają. Ja tez dałam sobie spokój z żartami kwietniowymi! Luz. :-D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba.
UsuńZ żartami poczekam na kolejną okazję ;)
Wow spódnica jest rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńSliczne futerko :)
OdpowiedzUsuńDominika
OdpowiedzUsuńte zdjecia robila Twoja Mama - prawda? Powinnas wiec troche to podkreslic - sa bardzo profesjonalnie robione!
Gratulacje dla tandemu - Mama i Corka
Zgadza się, te zdjęcia robiła mama.
UsuńOsoby, które mnie znają wiedzą, innym ta wiedza raczej na nic się nie przyda :)
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! :)
no no kobietko :)) widze jest moc jest charakter i jaka spodnica, to jest to :D! wygladasz niesamowicie :D!
OdpowiedzUsuńOjej, bardzo mi miło! <3
UsuńPiękna spódniczka :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń