wtorek, 10 listopada 2015

Listopadowy.
















 Listopad. Najwyższa pora, żeby go powitać! Jeszcze zanim się rozpoczął, wiedziałam, że te zdjęcia muszą być pierwsze. Według mnie idealnie oddają jego ducha. Szaro, deszczowo, już zimno, ale jeszcze cały czas nie aż tak bardzo... Jeszcze cały czas jesień, choć momentami w powietrzu czuć zimę. W telewizji rozbrzmiało już, że coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta... Ciężarówka Coca-Coli ruszyła w świat. Święta są już w reklamach, na półkach w sklepach i w mojej głowie. Pierwszym świątecznym zakupem, jak co roku ostatnio, były moje ulubione słodycze z Lidla z marcepanem i nugatem na czele. Właśnie zaczyna się oczekiwanie na najwspanialsze dni w roku, powolutku uwalnia się magia, to zdecydowanie mój ulubiony czas! Planowanie, szykowanie, kombinowanie, światełka, bombki, choinka... Same cudowności! To naprawdę magiczne, że od pierwszego momentu, kiedy tylko myśl o tym, że to już ten czas, jest lawiną przyjemności. Radosny dreszcz podniecenia nie opuści mnie już do końca Świąt. To pewne. Jeśli już to poczułam, nie ma odwrotu. Fantastycznie! Szczególnie, że w tym roku prawdopodobnie będzie naprawdę wyjątkowo. W sumie mogłabym już wskoczyć w jeden z moich świątecznych swetrów i tak trwać, ale myślę, że to mogłoby nie zostać zrozumiane. Cóż, skupię się na innych przyjemnościach... Och, na samą myśl, że to naprawdę już za chwilę, kręci mi się w głowie! Pomyśleć, że kiedyś nie lubiłam tego miesiąca... 


3 komentarze: