wtorek, 27 października 2015

Sukienka.











 Jedna sukienka i dwie pory roku. Chociaż gdybym zanurkowała w folderach ze zdjęciami, znalazłabym na pewno coś późnowiosennego... Ale plan obejmował lato i jesień. Można nazwać to dwupostem. Sukienka, którą latem wprost uwielbiam. Jest luźna, przewiewna i cholernie wygodna. Lubię materiał, z którego jest uszyta, wzór mi się nie nudzi już od dobrych paru lat. Mam ją od dawna i zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że leży w szafie. Zalicza się do rzeczy noszonych często i gęsto. Można by stwierdzić, że ma to coś. Na upały jest niezastąpiona, ale lubię ją też w towarzystwie swetra, szczególnie grubego... Okazuje się, że sprawdza się też w naprawdę konkretnym towarzystwie. Jedne z moich ulubionych kozaków, które niestety powoli kończą swój żywot. Namiętnie szukam im godnego następcy, ale nie jest łatwo. Mój wymarzony model jakoś nie chce do mnie trafić, co jest frustrujące, ale cóż - cały czas mam nadzieję! Tymczasem nabrałam apetytu na eklektyzm sezonowy. W sumie dawno jakoś szczególnie nie szalałam, nie miksuję, nie eksperymentuję...


4 komentarze:

  1. Też lubię przemycać letnie rzeczy w jesiennych stylizacjach:) Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Często łączysz takie rockowe rzeczy z bardzo dziewczęcymi. To bardzo odważne połączenie, które bardzo podziwiam.
    marysia-k

    OdpowiedzUsuń
  3. hej bardzo fajna jesienna stylizacja.Uwielbiam takie połączenia kolorów.
    Zapraszam do mnie na www.lap-stajla.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna, kolorowa sukienka ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń