czwartek, 19 grudnia 2013

Good girl!









Urodziny mamy to jedna z tych okazji, kiedy jestem grzeczną dziewczynką. Przynajmniej się staram. Sięgam wtedy po klasykę, odpuszczam eksperymenty i wygłupy. Grzeczna dziewczynka w grzecznym stroju. Szczerze, to bardzo lubię te chwile. Dobrze się czuję w tej stylistyce. Dziewczęce klimaty niezmiennie mnie pociągają… Unoszący się zapach lat 60-tych to taki trochę ukłon w stronę mamy. Myśl była taka, że ubiorę się mniej więcej tak, jak ubierały się młode dziewczyny, kiedy mama się urodziła. Zapewne jest to trochę pokrętne, ale wyszło tak, jak wyjść miało.  Może z wyjątkiem mnie. Zdecydowanie mogłam być ładniejsza na tych zdjęciach… Ale to nie był mój wieczór, nie ja byłam najważniejsza, więc jest dobrze.




6 komentarzy:

  1. Fajne zdjęcia. I jaki piesek słodziutki!

    OdpowiedzUsuń
  2. a jaki psiak niesamowity!!!
    pozdrawiam:*
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. to zdjęcie z jezuskiemi maryjką mnie przeraża...

    OdpowiedzUsuń
  4. genialne szpilki :) mam już wiele butów na obcasie ale nadal szukam idealnych czarnych lakierowanych szpilek :)
    P.S. zapraszam na nowy post ;)

    OdpowiedzUsuń