Kilka chwil temu, kiedy światem nie rządziła jeszcze ciemność. Teraz trudno mi znaleźć sobie miejsce… Miejsce i czas. Po południu jest ciemno i zimno, rano nie mam czasu. Słowem moje blogowe życie znowu zaczęło wymagać ode mnie wysiłku. Masy kombinowania… Nie ma lekko. Zmarnowałam wakacje, to teraz mam. Marnuję też zestaw za zestawem. O ile przez poprzednie lata fotografowałam wszystko, łącznie ze spektakularnymi klapami, to teraz mam zdjęcia od święta. I to prawie dosłownie. Może to też wybija mnie z rytmu. Ciągle coś tu nie gra. Irytujące. Wpadam tu z doskoku, wygrzebuję zdjęcia na chybił-trafił i udaję, że wszystko jest ok. A prawda jest taka, że jak już znajdę pięć minut 'na bloga' to jestem tak zmęczona, że wrzucam zdjęcia i na tekst brakuje mi tchu. Powstaje bla,bla,bla, o którym już kiedyś wspominałam. Znaczy już to przerabiałam. Czasem zastanawiam się, czy same zdjęcia nie byłyby lepsze. Z drugiej strony to byłoby mocno bezosobowe. I bądź tu babo mądra! Gdyby tak trochę rozciągnąć dobę… Ciągle powtarzam sobie, że już od następnego tygodnia wszystko się unormuje. A tu dupa. Bo jak niby ma się poukładać, skoro wszystko stoi na głowie? Fika nogami i ma w nosie, że ja wolałabym odwrotnie. Normalnie...
"Gdyby tak trochę rozciągnąć dobę"- chyba każdy o tym marzy... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajny sweterek, zresztą cała stylizacja super wyszła, akurat na początek jesieni :).
OdpowiedzUsuńPiękny, naturalny i na maksa prawdziwy opis bloga!
OdpowiedzUsuńŁadny sweterek :)
OdpowiedzUsuńświetne buty:)
OdpowiedzUsuńpiękny sweterek ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Super wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńŚwietny sweter ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :D
http://kosme-teria.blogspot.com