Wyobraźcie sobie, że jeszcze przez kilka chwil jest wczoraj. Spędźmy jeszcze pięć minut celebrując DZIEŃ DZIECKA...
Nucąc pod nosem Barbie girl, wymarzyłam sobie zdjęcia, z których przelewa się róż... Kiedy pierwszy raz nuciłam ten kawałek miałam 10 lat. Nie ukrywam, że był to jeden z moich hitów. Dziś prawdopodobnie nie ekscytowałabym się zbytnio tą piosenką, ale cóż - sentyment to sentyment.
Ten różowy plan chodził mi po głowie od dawna, ale dopiero teraz poczułam, że to odpowiedni czas na realizację. W powietrzu wisiał owy post z numerem 800. Kolejny raz stanęłam przed zagwozdką, co tu wykombinować, żeby było ciut inaczej niż zwykle. Jakoś jeansy mnie nie przekonywały. Mało tego, nawet cekinowe kiecki wydawały mi się zbyt przeciętne... W końcu miało być inaczej! Zbliżał się dzień dziecka, czyli w sumie idealna okazja, żeby na chwilę uwolnić tego dzieciaka, który we mnie cały czas siedzi. Tak więc wszystkie chwyty dozwolone! Dodatkowo tego dnia obchodziłam pierwszy rok morsowania. Tego oficjalnego! Stąd plaża, kąpiel, koło... Do zabawy w Barbie prawdopodobnie wystarczyłby kostium i kapelusz, ale ponoć fantazja jest od tego, żeby bawić się na całego... Tak sobie to mniej więcej wykombinowałam, miłego oglądania!
Świetny pomysł na post! Trochę taka Paris Hilton
OdpowiedzUsuńale pomysłowe! ja tu różowiutko! jak tu wcześniej było wspomniane również mi się kojarzy Paris Hilton :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak super, różowo! :)
OdpowiedzUsuńTen róż daje po oczach, ale mnie się podoba!
OdpowiedzUsuńPiękne japonki! <3
OdpowiedzUsuńhttp://kosme-teria.blogspot.com
troszke duzo zdjec, ktore zdaja sie byc takie same :/ ciezko sie to oglada. zwroc uwage na selekcje
OdpowiedzUsuńróż pełną parą widze ;) jejku chyba bym zamarzła w tak nie nagrzanej wodzie jeszcze ;)
OdpowiedzUsuń