Jeśli szczęście miałoby mieć zapach, zdecydowanie pachniałoby morzem. A może to morze ma zapach szczęścia? Ile razy wspominałam, że kocham morze? Ile razy rozpływałam się opisując jego fantastyczność i cudowny wpływ, jaki ma na mnie? Myślę, że nawet najwytrwalsi z Was nie są w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Obawiam się również, że będę o tym wspominać bez końca (albo do końca). Ten magiczny spokój, kojący szum fal, zapach i widok, który mogę pochłaniać godzinami z zachłannością małego dziecka... Jak bardzo bym nie marudziła i narzekała, to w głębi duszy wiem, że jestem szczęściarą - to co dla większości ludzi jest wakacjami, dla mnie jest spacerem z Rupertem.
Masz swietna sukieneczke! :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, kojarzą mi się już z wakacjami ;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz uroczo w tych okularach, sama mam ochotę wybrać się na Mazury...
OdpowiedzUsuńBardzo fajna sukieneczka, ja podobną kupiłam sobie ostatnio na https://www.kostium.com/sukienki-damskie . W sam raz na lato.
OdpowiedzUsuń