poniedziałek, 27 października 2014

Nowy sezon.










 Pierwsze rajstopy w tym sezonie. Długo z tym zwlekałam, ale jak już ostatnio wspominałam - lato zostało już tylko wspomnieniem. Albo aż… Dopóki jest co wspominać, jest dobrze. Wydaje mi się, że dni, po których nie zostają nawet wspomnienia, są w pewnym sensie czasem straconym. Skoro nie wspominamy, to nie wydarzyło się nic godnego uwagi. A to zawsze smutne. Szkoda mi takich chwil…
Co do wspomnień, to miejsce w którym stoję, jest ich pełne! Ogromnie lubiłam spędzać tu czas. To trochę moje dzieciństwo, trochę pierwsze prawie dorosłe wakacje… A teraz co? Rzadko trafiam do Juraty i żałuję, bo jest tu masa świetnych miejsc do sfotografowania. Ja oczywiście trafiłam na molo, jakże inaczej, ale przy kolejnej okazji wybiorę inne miejsce… 
Kurczę, to wszystko przez ten pośpiech. Trochę mnie ostatnio zżera ten notoryczny brak czasu. Szczerze tego nienawidzę. Wiem, że jest masa ludzi uwielbiających ciągły bieg, ale ja zdecydowanie lubię czasem usiąść z książką, filiżanką kawy, schować się pod kocem i obejrzeć film, zwolnić, jeśli nie zatrzymać się. Przez to wyleciał mi z rąk sznurek trzymający bloga. Wszystko się rozlazło. Ja się rozlazłam. Coś okropnego. 
Pora na nowy sezon.

6 komentarzy: