Na wczorajszej imprezie naoglądałam się cudaków do woli. Tak wyszło, że zjechało trochę ludzi i większość biegła za trendami. Niestety spora część była w wydaniu ździziarsko-klubowo-dresowym. O ile tak można nazwać taką mieszankę. Poza faktem, że czułam się w tym całym towarzystwie ciut staro (chyba dopada mnie momentami kryzys zbliżających się urodzin...), byłam zdecydowanie za bardzo ubrana. Nie zademonstruję dziś moich wczorajszych zdjęć, bo jeszcze ich nie posiadam. Nadrobię, obiecuję! Ale zaczęłam pisać o stopniu ubrania, bądź rozebrania... Jakieś 70% dziewczyn (i dziewczynek) miało na sobie sukieneczki mini, które ogólnie odsłaniały więcej, niż zasłaniały, ale tak może miało właśnie być. Ja osobiście wolę być ubrana. Szczególnie na imprezie. Może jestem dziwna... Oczywiście kilka takich minisukienkowych dziewczyn wyglądało całkiem nieźle. Ale, jak to często bywa (o ile nie zawsze...), zdecydowana większość wyglądała kiepsko, albo fatalnie. Oczywiście możecie przyczepić się tego, że się czepiam, kiedy sama nie jestem jakimś cudem, ale innych zawsze ocenia się (i przede wszystkim widzi) zdecydowanie lepiej. Chciałabym napisać o jakiejś stylizacji, która zrobiła na mnie wrażenie, o czymś fajnym i ładnym, ale przyznam szczerze, że w tej chwili zupełnie nic takiego nie przychodzi mi do głowy... Za to dwa hity przelatują z prędkością błyskawicy. Numer jeden to panna z nadwagą (dość sporą) w mini trykotowych szortach i topie podwiniętym pod sam biust. Chodziła sobie, dyndał jej w pępku błyszczący kolczyk i co chwilę spoglądała na swój brzuch. Interesujące. Ciekawe o czym myślała kontemplując swój wygląd. Druga była panna, którą przyuważyłam już kilka razy na innych imprezach. Ogólnie jej strój jest zawsze taki sam - adidasy, szorto-majtki i top (krótki). W trakcie dzikich tańców (naprawdę dzikich...) zdjęła topik i została w górze od bikini. Jej figura nie była moim zdaniem do tego stopnia idealna ( o ile była w ogóle), żeby paradować na imprezie praktycznie w bieliźnie (i adidasach!).
Widziałam kilka ładnych rzeczy, ale zupełnie nie potrafię ich sobie przypomnieć. Albo hitowe dziewczyny wywarły na mnie takie wrażenie, albo te ładne rzeczy nie były tak ładne, jak mi sie wydawało... Cóż...
kurtka - Allegro
sukienka - lumpeks
buty - Bucikowo
torebka - Chanel
okulary - Okay
Rany, chodzą takie cudaki po świecie, a mnie na prawdę ciężko jest się powstrzymać od spojrzenia z politowaniem!
OdpowiedzUsuńNawiązuję oczywiście do pisanej części tego posta :)
baardzo fajna stylizacja!!
OdpowiedzUsuńjak dla mnie ta sukienka jest trochę za długa. Albo powinna być maxi, albo krótka przed kolana :)
OdpowiedzUsuńkurteczka bardzo fajna :)
śliczna sukienka;D
OdpowiedzUsuńcały zestaw jest świetny!
OdpowiedzUsuńhttp://nenka-my-wardrobe.blogspot.com/
Skracają cię te buty, zwlaszcza z tą długością sukienki
OdpowiedzUsuń