środa, 24 sierpnia 2011

Popękało.

Nie pisałam chyba jeszcze o tym, że jakiś tam czas temu (czyt. dość dawno) oszalałam na punkcie pękających lakierów. I to szaleństwo okazało się nie dość, że przyjemne, to jeszcze całkiem efektowne. To chyba najszybszy i przede wszystkim najprostszy sposób na oryginalne paznokcie. Mimo całego mojego uwielbienia do bazgrania na paznokciach, ten nieskomplikowany zabieg wybitnie przypadł mi do gustu. Testowałyście już na sobie? Lubicie, czy to zupełnie nie w Waszym stylu?
A zdjęcia, które dziś oglądacie były przeznaczone na pewien konkurs. Okazało się, że jednak nie tak miało to wyglądać, ale mimo opóźnienia prezentuję je tutaj. Miłego oglądania!










5 komentarzy:

  1. ahoj!!!!Marynarzu super wyglądasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie to chyba najmilszy komplement jaki usłyszałam na blogu, strasznie mi miło, nawet nie wiesz jak bardzo :)
    Wyglądasz cudnie! Ukradłabym Ci każdą część garderoby :)
    Ubóstwiam takie fryzury jak Twoja!!
    buziaki kochana i dobrego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie się średnio pękacze podobają ale to dobra opcja żeby trochę odświeżyć swoje paznokcie gdy lakier zaczyna się już zdzierać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja lubię takie sety w marynarskim stylu :) Zazdroszczę Ci tego morza, ja mieszkam na zupełnie odwrotnym końcu Polski :P

    Pozdrawiam i zapraszam na GIVEAWAY :)

    http://journeytoyourdream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń