Styczeń, zawsze najgorszy. Niby fajnie, nowy początek, plany, postanowienia, czysta kartka. Ale to wszystko nic w porównaniu z listą minusów. Cieszę się, że w końcu się kończy. Zawsze wpędza mnie w depresję. Jest zwyczajnie beznadziejny. Tak do szpiku. I sprawia, że wszystko takie się staje. Coś okropnego! Taki skok na główkę w gówno. Na szczęście nadchodzi pora odbicia, od teraz będzie już tylko lepiej. Musi być. Zawsze jest. Bo dopiero teraz idzie nowe! Ja idę w nowe. I cały syf zostawiam za sobą. Nie chce mi się sprzątać, roztrząsać, wracać. Jestem zmęczona. Styczeń mnie męczy.
bardzo ładne zdjęcia:) lubię taki krój sukienek:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTeż lubię, szczególnie te wszystkie szyfonowe cudeńka, które są lekkie i zwiewne :)
fajna ta pepitka!
OdpowiedzUsuń:) Lubię bardzo!
Usuńfantastyczne miejsce na zdjecia! a Ty wygladasz uroczo!
OdpowiedzUsuńxxo
Dziękuję bardzo :)
Usuńsuper kurtka/zakiet;)
OdpowiedzUsuńKurtka.
UsuńDzięki :)