poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Ciepło czy ładnie, oto jest pytanie.

Nowy tydzień najlepiej zacząć nowym postem. Mimo, że już popołudnie. Boję się czekać do wieczora, bo z nimi ostatnio różnie bywa i znowu bym nie napisała... A przecież obiecałam systematyczność. Nie lubię rzucać słów na wiatr, więc mam chwilkę, czyli piszę. Nie będę dziś kontynuować zachwytów nad przejściowymi ciuchami i trwającą porą roku - niby wiosną. Wczoraj wieczorem na moim plażowym spacerze prawie umarłam z zimna. Mimo pięciu warstw, ciepłych  rękawiczek i grubej czapki! Dziś rano nie było lepiej. Moja najgrubsza bluza z futrem nie daje mi tyle ciepła ile bym potrzebowała. Nie będę Was jednak  raczyć moimi plażowymi kompletami. To totalna odwrotność tego, co noszę na co dzień. Przede wszystkim adidasy! Systematycznie nosiłam je w liceum... Bluza z kapturem (jakieś dwa, trzy lata przerwy), dwa swetry i kurtka. Wyglądam chyba trochę jak bałwan. I jestem większa minimum o rozmiar. Zdecydowanie wolę zestawy, jak te ze zdjęć. Może nie są aż tak ciepłe, ale zdecydowanie lepiej się w nich czuję.







4 komentarze:

  1. dość szalona stylizacja, ale podoba mi się :) zapraszam do nas http://vampiresandsweethearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pozytywna kokarda, a całośc urocza. Mi najbardziej podobają się jednak spodnie

    OdpowiedzUsuń
  3. spodnie są genialne! Kokardka mnie nie przekonuje, ale ja nie lubię takich olbrzymów we włosach ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie wyglądasz :)
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń