Można powiedzieć, że dziś wróciłam do domu. Jako zakończenie pewnego etapu, który utrudniał mi ostatnio normalne funkcjonowanie, wrzuciłam adidasy do pralki. Nie wiem czy powinnam, ale się nie rozleciały. I znowu są białe. Pewnie jeszcze kiedyś mi się przydadzą. W końcu zapowiadałam, że zrobię sobie w nich kiedyś zdjęcia na bloga... Poza moją wieczną nieobecnością w domu, prowadzenie bloga utrudniła mi kontuzja nogi. Konkretnie megastycznie spuchnięta kostka i stopa. Poza faktem, że moja lewa stopa mieściła się przez ostatni tydzień w jedne buty (tylko jedne!), nie prezentowała się wyjściowo. Już jest ciut lepiej. Miszczę się w kolejne dwie pary balerinek. Powoli mogę zacząć myśleć o nowych zdjęciach. Chociaż jeszcze nie w moich nowych, niebotycznie wysokich i pięknych butach (których mam dwie pary). Dziś (w końcu!) wrzucam zdjęcia, które były robione ostatniego dnia, kiedy mieściłam się w normalne buty. Wiecie,ta kontuzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że mam totalną obsesję na punkcie butów!
Przecież zawsze można iść boso. ;)
OdpowiedzUsuńładnie , ładnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne spodnie:)
OdpowiedzUsuńkocham Twoje spodnie, uwielbiam wszelkiego rodziaju turbany i turbano podobne ;d podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńspodnie <3
OdpowiedzUsuńnie obraź sie ale nie moge patrzec na te twoje stylizacje gdyż sa bardzo wiejskie i bez zadnego gustu. Każa rzecz z innej beczki w jednej stylizacji:/ Naprawde podziwiam osoby,którym cos sie tu podoba:/
OdpowiedzUsuń