niedziela, 8 września 2013

Szara czapka, a jakże!



 Wielki powrót mojej niezniszczalnej szarej czapki! Jako symbol kończącego się lata, jako zapowiedź nowego sezonu... Tradycyjnie na przełomie sezonów świat opanowało szaleństwo. Zakupów, wyprzedaży, porządków w szafach. Jak zwykle zostaję w tyle. Nie biegam po sklepach, nie planuję jeszcze wyciągać z szafy letnich ciuchów. Fakt, że wieczory są już chłodne, ale w ciągu dnia panuje najprawdziwszy upał! Sporą (ok, ciut przesadzam) część kończącego się właśnie weekendu spędziłam na leżaku. Może nie na plaży, ale za to w bikini. Słońce, leżak i ja. Nie mogę wyobrazić sobie nic przyjemniejszego. To tak, jakby czas na chwilę się zatrzymał. W tym całym biegu, ciągłym pośpiechu... Kilka cudownych chwil. I co z tego, że wieczorem wyciągnęłam z samego dna zakurzonego kosza z szalikami czapkę. Kilka godzin wcześniej wylegiwałam się w zielonym bikini. I to jest ważniejsze. Mimo, że zupełnie nienadające się do sfotografowania!





6 komentarzy:

  1. po co się tak rozkraczasz? chcesz zeby Ci ktos tam wjechal?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haaaahahaha, kochane anonimy :)

      Pięknie wyglądasz, zdjęcia mają cudowny klimat ;) Co to za miejsce? :)

      Usuń
  2. Bardzo ładnie wyglądałaś :). Buciki śliczne! :)

    Buziaki :*.

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się połaczenie sukienki i swetra ;)

    OdpowiedzUsuń