środa, 23 maja 2012

EXtreme BLUE.

Buty, które lubię od dawna, sukienka, którą lubię od paru chwil. I tak oto wyszedł niebieski koktajl. Buty miały być inne, fioletowe, ale tak wyglądało lepiej. Moim skromnym zdaniem. Powiecie, że pozy niewyszukane, sukienka zbyt dopasowana, długość nieodpowiednia, do tego tandetne kolczyki, blade nogi i rozczochrane włosy. Wszystko może się zgadzać. Zawsze miałam luźny związek z własnymi włosami. Nigdy szczególnie nie miałam obsesji na ich punkcie. Może ułożone fryzury byłyby bardziej fotogeniczne, niż mój zwykły nieład, ale chyba muszę do tego dorosnąć. Na razie nie będę nic z tym robić. Nad opalenizną nóg natomiast pracuję. Niestety nie cierpię na nadmiar wolnego czasu, więc idzie mi to opornie. Krótkie, grubawe i oporne na promienie słoneczne nogi. Tyle nieszczęścia , to chyba niesprawiedliwe. 
Kolejny raz uświadomiłam sobie, że naprawdę lubię niebieski. Taki sobie ładny, przyjemny kolor o wielu pięknych odcieniach. Pozytywny. A wszystko co pozytywne jest fajne. 









6 komentarzy:

  1. Moje nogi również są odporne na działanie promieni słonecznych i niestety świecą bladościa,jednak grunt,to nie marudzic:) Bardzo ładna sukienka,napawa pozytywnie do "życia":)

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie tu wyglądasz, jedna z lepszych Twoich stylizacji:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Sukienka bardzo na TAK! Jest świetna.
    Osobiście nie przykładam prawie żadnej wagi do ułożenia włosów. Najbardziej lubię nieczesane przez kilka dni i przypominające już lekko dredy. ; )
    A bladość to ja uwielbiam! ; D

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawa, fajna sukienka :):)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja się natomiast przyzwyczaiłam, że przy moim trybie pracy wypada mi polubić burżujską bladość nóg i w ogóle wszystkiego;). Ba, zaczynam się czuć jak dziedziczka fortuny z takim bladym licem;). Myślę tak - rób wszystko, co sprawia Ci frajdę i nie patrz na innych. Bo to Ty musisz i żyjesz tym, co robisz, dla siebie to robisz i Tobie ma być dobrze:)))

    OdpowiedzUsuń