niedziela, 23 września 2012

Colour - No Colour i niedzielne myśli.

 
Kiedy przychodzi niedziela, ta cudna, prawie wolna, okazuje się, że zupełnie nie wiadomo w co włożyć ręce. Tyle rzeczy czeka w kolejce na to wolniejsze 'potem', że trudno zabrać się za cokolwiek. Ja zaczęłam od dupy strony, czyli przeszukałam Allegro w celu znalezienia kilku niezbędnych rzeczy do pokoju. Mojego, który na remont i zmiany miał czekać do wiosny. Tyle, że pierwszy raz udało mi się znaleźć wszystkie interesujące rzeczy w krótkim czasie. Słowem coś się chyba wydarzy. Przyznam, że jeśli chodzi o dom, mam obsesję zmian. Wiecznie bym robiła przemeblowania, malowania i inne tego typu. Nie wiem czemu, ale ogromnie to lubię. To samo tyczy się porządków w szafie. Co chwilę mam ochotę coś przekładać, układać, wymieniać, zmieniać... Taki typ. 
Co do rewolucji w szafie - idzie (a może nawet już przyszła) jesień. Pora na zmianę warty w szafie - sandały i inne letnie cudeńka powoli będą musiały ustąpić miejsca rzeczom ciut cieplejszym. Oczywiście nie udało mi się założyć na siebie wszystkiego typowo letniego, cóż... Znalazłam też buty, których nie zdążyłam włożyć. Dziś przedstawiam Wam jedne z nich. Moja zeszłoroczna zdobycz. W nawiązaniu do Węża w akwarium znowu wąż. Jeszcze nigdy nie miałam okazji w nich wyjść i to musiało się zmienić... 
Miłego popołudnia!





6 komentarzy: