czwartek, 2 maja 2013

Tupać, nie tupać...








 Weekend majowy, mimo że jest przyjemny i wyczekany, od dawna nie jest dla mnie czasem wolnym. Przyjęło się, że pracuję, więc to robię. I tak, jak wszyscy czekają na te kilka pierwszych dni maja, ja czekam na to, co zaraz po nich. Wszystko wróci do normy, zapanuje względny spokój. Ten chaos odbija się na blogu. Odbija się na moim (i tak słabo zorganizowanym) małym świecie.  Zdaje się, że w tym roku chaosu jest sporo. Nie znalazłam jednak jeszcze odpowiednich butów, żeby odpowiednio tupnąć nogą. Tak, żeby wszystko się poukładało. A może powinnam zdjąć buty, położyć się na leżaku i wcale nie tupać, tylko opalać te moje blade nogi?



9 komentarzy:

  1. Jak ja bym chciała być teraz nad morzem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. trochę pracy i trochę odpoczynku - najlepszy złoty środek!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja znów w majówkę zawsze udaję, że odpoczywam, a potem okazuje się, że obowiązki mnie zjadają, a do tego uzupełnianie zaległości.. tylko o ile Ty czekasz aż majówka się skończy to ja tego nie chcę.. zawsze wtedy się wybijam i ciężko mi wrócić do normalnego trybu życia ;)
    boską masz chustę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowoity kolor wlosow ;D
    nowy post u mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  5. ładny kolor włosów..
    ale Ci zazdroszczę tego morza..ah..chociaż ja jak pojadę 1,5h autem to też zobaczę coś podobnego do morza o nazwie kanał La Manche:P

    http://fasterbetternicer.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak się cieszę z tego, że mieszkam właśnie tu :)

      Usuń