niedziela, 26 maja 2013

Zwykłe-niezwykłe.


Czasami, kiedy naoglądam się przeróżnych sesji, dopada mnie lekki żal, bo ja też bym chciała! Chciałabym być zawsze perfekcyjnie wymalowana, pięknie uczesana, chciałabym, żeby otulały mnie lekkie sukienki, szałowe kreacje, chciałabym zawsze mieć na nogach zjawiskowe buty na wysokich obcasach... I tak pięknie wychodzić na zdjęciach, nawet na tych przy lodówce. Ale nic z tego. Różne sytuacje częściej wymagają ode mnie czegoś zwyczajnego, wygodnego i często ciepłego. Oczywiście staram się z tym walczyć, ale to tylko tak prosto brzmi. Może ja mam po prostu życie do przeorganizowania? Może powinnam wszystko postawić na głowie, żeby znaleźć czas na lansowanie się w super strojach w super miejscach? Cóż, marzy mi się wybicie ponad przeciętność, marzą mi się wielkie rzeczy, wszystko co niezwykłe... Ale jak to wszystko pogodzić, kiedy zwyczajne życie zajmuje mi większość czasu? Wywalić z szafy wszystko, co zwyczajne i udawać, że tak ma być? Może przestać oglądać? Zostawić w spokoju magazyny, pokazy, sesje... Znaleźć złoty środek. I uświadomić sobie, że nie będę wyglądała jak dziewczyna z Vogue'a. Nawet jak stanę na palcach i wciągnę brzuch.










6 komentarzy: