środa, 15 listopada 2017

#visitKarlskrona


Marzyłam o tej wycieczce od wielu lat. Zawsze na wyciągnięcie ręki, ale nigdy naprawdę blisko. Pozostawała na liście do zrobienia, ale przyznaję, że nie robiłam nic w jej kierunku. Kiedy rok temu została moim urodzinowym prezentem, cieszyłam się jak dziecko, serio! W zasadzie cały czas bardzo mnie cieszy, mimo że jest już daleko za mną, że jest garścią fantastycznych wspomnień i pięknych zdjęć (które możecie zobaczyć tu i tu). Zdaje się, że nie zeszłam jeszcze z pokładu, a już miałam ochotę na drugi rozdział. Wiedziałam, że to się nie zakończy wraz z powrotem do domu. To było za bardzo w moim klimacie... 
Zabawnym zbiegiem okoliczności wróciłam do Karlskrony dokładnie rok później. Rok i jeden dzień, o ile się nie mylę (a może rok bez jednego dnia?). Spacer po tym malowniczym mieście zamieniłam na wycieczkę rowerową. To był strzał w dziesiątkę! Tym razem nie miałam tyle słońca, chociaż biorąc pod uwagę fakt, że zapowiadali ulewę od rana do nocy, a nie spadła kropla deszczu - miałam więcej szczęścia niż rozumu... Było fantastycznie, tak w skrócie. Plan, który sobie wstępnie ułożyłam został wykonany chyba w 300 procentach. Widziałam wszystko co chciałam zobaczyć i dużo, dużo więcej. Po powrocie do domu i przejrzeniu wszystkich zdjęć okazało się, że sfotografowałam tylko malutką część tego wszystkiego. Trudno, przecież i tak tam jeszcze wrócę! Nie może być inaczej, właściwie już na to czekam.
Nie będę rozpisywać się o tym, jak bardzo mi się tam podoba (bardzo!), ile frajdy daje rejs promem (a daje dużo!) i ile pięknych zakamarków ma Karlskrona (...). Nie będę przeżywać, że chyba mam trochę skandynawską duszę, a już na pewno zostawiłam tam kawałek serca (ciekawe ile jeszcze mam tych kawałków do rozrzucenia). Nie wiem też ile przejechałam tego dnia kilometrów, ale pewnym jest, że całą drogę pokonałam z uśmiechem na ustach i zachwytem w oczach. 
Co tu dużo mówić, nawet teraz się uśmiecham...












































































































1 komentarz: