Kolejny raz przekonałam się, że porządki w szafie mają praktycznie same zalety. Poza jednym minusem. Mój pokój na chwilę zmienił się w pobojowisko, o czym zapomniałam, kiedy szłam spać. Wchodzę do pokoju z chęcią szybkiego wskoczenia do łóżka, a tu niespodzianka. Podłoga, jak pole minowe, usłana butami wszelkiej maści. Udało mi się między nimi przecisnąć i kolejna niespodzianka. Łóżko zniknęło pod sukienkami. Długimi, krótkimi, wieczorowymi, z koronki, z falbankami, co kto lubi... Szybka myśl, może położę się na sofie - nic z tego, sofa również zniknęła, tyle że pod marynarkami, kurtkami, płaszczami i torebkami. Normalnie zaczęłabym to szybko układać, ale ostatnio jestem wyjątkowo śpiąca. Co za tym idzie, mój pokój dalej wygląda jak po wybuchu bomby odzieżowo-obuwniczej, tyle że łóżko wyszło na światło dzienne. Co do plusów - znalazłam masę rzeczy, których nie miałam na sobie strasznie dawno! To jest moim zdaniem główna zaleta porządków. Wydaje mi się, że dokładnie wiem, co mi w szafie siedzi, ale za każdym razem coś mnie zaskoczy. Teraz znalazłam między innymi ten sweter w kolorze butelkowej zieleni (którego to koloru wcale na zdjęciach nie widać) i spodnie, które niezwykle lubię, mimo że nie raz słyszałam, że wyglądają jak piżama. Są takie strasznie wygodne i przyjemne w dotyku... O innych znaleziskach później.
Piękne futerko!
OdpowiedzUsuńpumpy na zimę? odważnie:) podoba mi się! dodałam do obserwowanych:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wyglądasz, świetne futro! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, truffle :*
futro jest cunde ;p
Usuńzapraszam do mnie ;)
biore udzial w konkursie na blog roku, zaglosujesz ?:D
pieknie:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do katalogu najlepszych blogów
www.blogrolle.blogspot.com
Dzięki Ci dobra kobieto za informację! Sprawa już zgłoszona do obsługi Allegro.
OdpowiedzUsuńBuźka!