Tak, jak ostatnio wspominałam, słoneczna, zamarznięta zatoka jest dla mnie niezwykle inspirująca. Kiedy na zewnątrz jest tak pięknie, to nic tylko wtapiać się w tło. Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że kończy się styczeń. Szybko zleciał, bardzo szybko. I jestem z siebie nawet zadowolona, znaczy ze swojej systematyczności. Mimo mojego całkowitego braku chęci do robienia czegokolwiek (poza jedzeniem i spaniem), codziennie wrzucałam nowe posty. Czyli jeden mały cel osiągnięty. Przed nami luty. Krótki, choć jak na luty wyjątkowo długi. Mam nadzieję, że zapał nie odejdzie. Póki co kurczowo się go trzymam.
boskie getry :) jestem maniaczką legginsową ;)))
OdpowiedzUsuńnad morzem musi być teraz strasznie zimno, prawda? :))
buzi buzi
ehhh wszystko wieje tania chinszczyzna...
OdpowiedzUsuńPiękny krajobraz , śliczne buciki;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na naszego bloga , również trochę o modzie
http://codziennosc-i-inne-paranoje.blogspot.com/
Prosimy o komentarze :)
Fajnie zobaczyć takie widoki zimą ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądasz
Podobają mi się Twoje legginsy :)
OdpowiedzUsuńmorze zamarza, o nie*.*
OdpowiedzUsuńmm boskie buty ;p
Usuńzapraszam na mojego bloga ;]
czaaaapa <3
OdpowiedzUsuń