niedziela, 21 października 2012

Ogłoszenia, szantaże i pazerność.

 
Nie wiem czy to odpowiednia pora, ale w mojej głowie kiełkuje myśl krążąca wokół Sylwestra. Standardowo mam ochotę na imprezę, bal, czy cokolwiek innego, gdzie będzie pasowała szałowa, błyszcząca kreacja. Nie jakaś tam zwykła sukienczyna. W takich mogę chodzić codziennie. Potrzebuję cekinów, tiulu, piór, czegokolwiek, byle nie było zwyczajne i zupełnie normalne. Marzy mi się okazja, która pozwoli mi zmienić się w księżniczkę rodem z pokazu Betsey Johnson. Nie mówiąc o kreacjach zmysłowo-elegancko-ultra kobiecych (i myśląc o tym widzę projekty takich mistrzów jak Armani, Elie Saab, Zuhair Murad i tak dalej...OCH!). Nie chcę nawet myśleć o tym, jak prawdopodobnie to się skończy. Wolę sobie powyobrażać. Niestety nie posiadam znajomych, którzy wybraliby się ze mną na bal. Albo takich, z którymi ja bym się wybrała... Nie mam też pod ręką wiernego towarzysza, który z radością spełniałby moje zachcianki tego typu. W takich momentach pozostaje mi myśleć - nie to miejsce, nie ten czas. A ja jestem zwyczajnie spragniona elegancji, tej przeznaczonej na specjalne okazje. Może w akcie desperacji ogłoszę się gdzieś, że chętnie wypożyczę się na chwilę, w zamian za możliwość spędzenia tej chwili w odpowiednim stroju i miejscu. Z podkreśleniem stroju. Bo ogłoszenia kojarzą mi się raczej z jego brakiem... Cóż ten plan jest szyty grubymi nićmi, odpada, chyba, że go dopracuję. Ale jakże nużące byłoby spisywanie umowy, co wolno, czego absolutnie nie. Wygodniej będzie się przebrać i pochodzić po domu. W rytm Jeziora Łabędziego poskakałabym po pokoju, na korytarzu zgubiła kilka piór. I nie musiałabym uważać na niepożądane gesty, słowa, ręce. No, bo przecież, że wypożyczyłabym się, to jeszcze nic nie znaczy, niech sobie nie wyobraża! Pomyśleć, że człowiekowi się marzy tylko wystrzałowa kiecka... Tymczasem co? Jeansy i bezrękawnik. Zdobyty drogą szantażu i pazerności. Był kupowany dawno temu, bardziej pamiętliwi mogą go pamiętać z jednej z zimowych kolekcji NewYorkera. Miałam kupić płaszcz. Wypatrzyłam sobie jakiś taki, który za nic nie podobał się mamie. Byłam uparta, ale nie głupia. Za zmianę wyboru bonusem miała być ta kamizelka. Nowy płaszcz wybrałam w 10 minut. I dziś z całą stanowczością mogę stwierdzić, że to była dobra decyzja. Płaszcz podoba mi się do dziś. A tamten? Pamiętam, że tez był w kratkę, że miał kaptur i był trochę sportowy. I nie był wyjątkowy, bo nic więcej sobie nie przypominam. Jak próbuję go sobie wyobrazić widzę burą plamę na wieszaku. W zamian mam słoneczną kamizelkę, której prawie nie noszę, ale zawsze kiedy to zrobię, zdaję sobie sprawę, że jest fajna...





13 komentarzy:

  1. Świetne czółenka ! Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jakoś tydzień temu się obudziłam i zaczęłam myśleć o sylwestrze ;d
    Buty masz genialne ;o

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne szpilki:) bardzo bym chciała czerwone:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny kolor butów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A dlaczego nie pójdziesz w jakieś magiczne miejsce sama ?
    Może właśnie tam spotkasz swoją drugą połowę :)
    A nawet jeśli nie, to na pewno będziesz się dobrze bawić i poznasz ciekawych ludzi.
    Spodnie rewelacja, sama myślę o zakupie takich od dłuższego czasu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Straszne te buty. Rodem z kina pornograficznego

    OdpowiedzUsuń
  7. Straszne te buty. Rodem z kina pornograficznego

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm. Przyda Ci się trochę konstruktywnej krytyki bo widzę ze samokrytyki nie masz za grosz albo po prostu się nie widzisz.
    Trafiłam tu prze przypadek, przejrzałam kilka Twoich ostatnich postów i zrobiło mi się trochę przykro widząc jak dziewczyna o ślicznej buzi i dobrej figurze robi z siebie stracha na wróble.
    Masz dożo fajnych, wyrazistych rzeczy, których nie potrafisz odpowiednio dobrać. Masz też kilka par spodni, które niszczą twoje proporcje i od razu powinnaś wynieść je do kontenera czerwonego krzyża. Postaraj się nie przesadzać z dodatkami i akcentami. Dużo nie znaczy dobrze. Dla przykładu: w tym poście przegięłaś z tym żółtym i żółtą kratką. Buty mnie nie porywają, a w zasadzie wymuszała na mojej twarzy grymas ale jeżeli Tobie się podobają to wyglądały by świetnie do jeansów i tej czarnej bluzki. po co do tego ta kratka i olbrzymi żółty pierścień. Kamizelka osobno tez wyglądała by nieźle. Postaraj się wybrać z szafy jeden wyrazisty element i poskładaj go z rzeczami 'spokojnymi' nie jestem jakimś guru mody ale wydaje mi się ze mam jakieś pojęcie o estetyce. Tobie trochę tego brakuje. Postaraj się tez podkreślić talie i ramiona bo w większości outfitów wyglądasz jak chłop.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne buty :)

    Pozdrawiam :)
    Marta :)

    OdpowiedzUsuń