Z okazji niedzieli, z okazji weekendu, z okazji końca tygodnia i zupełnie bez okazji. Tak po prostu. Błysk w niecodziennym wydaniu, czyli moja nowa bluza. Był materiał, ale nie chciałam nic oczywistego. Skoro taki świecący materiał, to jakaś imprezowa kiecka. Nie tym razem. Chciałam czegoś zupełnie innego. Tak zrodził się pomysł na ową bluzę. Raz,dwa, trzy i powstała. Jestem więc szczęśliwą posiadaczką codziennego, bardzo błyszczącego ciucha. I to całkiem przyjemne...
Wybaczcie oszczędność w słowa - wstałam dziś o bardzo nieprzyzwoitej godzinie i zaczynam to odczuwać. Nie chcę zalewać Was morzem bezsensownych zdań, potokiem durnych myśli. W takich chwilach odpala się mój wewnętrzny chaos i może nieźle namieszać. A po co mi to. Z tego chaosu wyłaniają się różne myśli. Te dobre, złe, dziwne. Zupełnie nieoczekiwanie przypomniał mi się Mały Książę... Czytałam go ostatnio. Jakieś dwa-trzy miesiące temu. Tego Odnalezionego również, w komplecie. Czemu akurat dzisiaj? Myślę o moim biegu. Takim momentami bezsensownym, na oślep, męczącym. Przypomniały mi się te wszystkie fragmenty o poważnych, zajętych i zapracowanych dorosłych. O tych, którzy widzą kapelusz, nie słonia połkniętego przez węża boa (węża boa trawiącego słonia). I niezwykle mnie to zasmuciło. Stoję oto w miejscu, z którego krzyczę - jestem bardzo zajęta, nie mam czasu, mam tyle pracy, tyle muszę zrobić. Co takiego cholernie ważnego robię? Zarabiam pieniądze, które są mi potrzebne. Staram się wszystko ogarnąć i w rezultacie na nic nie mam czasu. Nie chcę być grzybem. 'Znam planetę, na której mieszka pan o czerwonej twarzy. On nigdy nie wąchał kwiatów. Nigdy nie patrzył na gwiazdy. Nigdy nikogo nie kochał. Niczego w życiu nie robił poza rachunkami. I cały dzień powtarzał tak jak ty: "Jestem człowiekiem poważnym, jestem człowiekiem poważnym". Nadyma się dumą. To nie jest człowiek, to jest grzyb.' Ja chce sobie błyszczeć w niespotykanej bluzie, chcę mieć czas i wcale nie chcę być poważna. Mały Książę zawsze mnie wzrusza i zmusza do myślenia. Mam do niego sentyment od gimnazjum, kiedy to w przedstawieniu grałam Różę. I lubię do niego wracać. Do fragmentów. Czuję, że mną potrząsa. Bierze mnie za rękę i prowadzi do drogi, którą chcę iść.
bluza super, ale nie podoba mi się połączenie dresowych (?) spodni z obcasami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To nie są dresy, spodnie są z cienkiego jeansu + elastyczna wstawka :)
Usuńgenialna ta bluza :)
OdpowiedzUsuńale masakra!
OdpowiedzUsuń