sobota, 21 stycznia 2012

Single (wo)man.

Miałam wczoraj niezwykłą przyjemność obejrzeć film Toma Forda - Samotny mężczyzna. Nawiązując do wczorajszego wpisu - jest to film, do którego nie miałam szczęścia. Zawsze przelatywał mi koło nosa, szczególnie, kiedy zaczął lecieć w telewizji. Ile razy zobaczyłam w programie i zaznaczyłam, tyle razy przegapiłam, albo nie mogłam oglądać (na jedno wychodzi). Wczoraj był ten szczęśliwy dzień, kiedy film zobaczyłam i absolutnie się zakochałam. Bardzo lubię Colina, bo aktorem jest według mnie świetnym. I tutaj mnie nie zawiódł. Świetnie ubrany, wprost wyjęty z epoki. Zachwyciły mnie zdjęcia, muzyka i treść. Nie było nic, do czego mogłabym się przyczepić. Filmowe arcydzieło. I te zdjęcia... Wspaniała historia, wspaniale opowiedziana. 
Mieliście okazję widzieć Samotnego mężczyznę?
Z tego wielkiego szczęścia wskoczyłam dziś w kolorki. Troszkę dlatego, że znalazłam przy prasowaniu te spodnie. I tak się wszystko ładnie złożyło. Moja historia nie jest może tak piękna, ale jest kolorowa, z błękitnym niebem w tle. Chociaż przy tym obrazie, to naprawdę niewiele.









5 komentarzy:

  1. poszukam tego filmu może będzie dla mnie ciekawy? :)
    fajnym pomysłem jest zrobienie zdjęć w porcie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. spodnie i buty super!!!
    Pozdrawiam Anex
    Zapraszamy SilesiaStreetLook :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze? Ja szanuję jak ktoś pisze szczerze, więc myślę że i Ty się nie obrazisz.
    Miało być oryginalnie, poprzez połączenie fioletu z czerwonym no i tego futra. Moim zdaniem nie jest oryginalnie lecz kiczowato:).
    Wybacz, ale cenię sobie szczerość;).
    Inne stylizacje podobają mi się.

    OdpowiedzUsuń