środa, 19 grudnia 2012

Przedświąteczna zadyszka.

Powinnam od tygodnia wrzucać tu propozycje świątecznych stylizacji. Może ktoś by się zainspirował. Może ja skrystalizowałabym sobie wizję tego, w czym chciałabym spędzić te Święta... Niestety nie mam czasu nawet o tym pomyśleć. Czas zrobił mi psikusa i pędzi jak oszołom. Frustrujące. Miałam tysiąc pięćset planów i pomysłów. Prawie wszystkie legły w gruzach. Biegam, miotam się, krzątam - ciągle zbyt wolno. Powstaje chaos, rośnie zmęczenie i złość. Bezsilność. Irytacja. Nie mam chwili na zrobienie zdjęć, więc wrzucam Wam dziś te, które były robione przy pierwszym śniegu. Pomyśleć, że nadchodzący czas jest najprzyjemniejszy w roku... Chwilowo tak tego nie odbieram. Cieszę się, to jasne, bo kocham Święta, ale zmęczenie i stres dominują. Nie lubię czuć się jak chomik biegający w kółku. Mam wtedy wrażenie, że ktoś mi się z boku przygląda i ma radochę. Głupie uczucie. Od jutra zaczynam poszukiwania pozytywów zaistniałej sytuacji. Może, jak założę rolki wszystko pójdzie mi szybciej, zyskam kilka cennych chwil? Zdecydowanie muszę jutro wskoczyć w wysokie buty. To zmieni mój punkt widzenia, poprawi samopoczucie i na pewno świat stanie się piękny. Wierzę w obcasy.




2 komentarze:

  1. Skąd ja to znam?! fajniutki, energetycznie kolorowy sweter:)

    OdpowiedzUsuń
  2. wyglądasz świetnie :) fajny post :) Zapraszam też do mnie na smaczny post :) Pozdrawiam!

    http://mowminessa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń