piątek, 1 kwietnia 2011

Jeszcze trochę spring - summer 2011.

Dziś miałam wątpliwą przyjemność pochorowania sobie troszkę. Jak już odespałam wszystkie bóle, włączyłam telewizję, oczywiście po przeleceniu programu wylądowałam na Fashion TV. Jako, że wiosna dopiero się rozkręca, pozostanę jeszcze przy kolekcjach spring-summer 2011. Z kilku pokazów, które powtarzali dwa rzuciły mi się w oczy szczególnie. Już wyjaśniam.
Marc by Marc Jacobs. Pierwsza sukienka i kilka następnych utrzymanych w tej stylistyce, pachnie mi trochę Sonią Rykiel, ale zapach jest na tyle delikatny, że nie razi... W szarym kombinezonie po prostu się zakochałam. Od żółtej sukienki (ok 0;49) zaczyna się 100% Marca w Marcu. Proste, ale bardzo kobiece fasony sukienek, każda krzyczy, żeby wyjść w niej na ulicę. Świetna wiosenna (a może letnia?) kolorystyka i paski (a paski uwielbiam). Podoba mi się na przykład propozycja w 2;32. Świetnie sukienki od 3;20 udowadniają, że nie trzeba wszystkiego odsłaniać, żeby wyglądać sexy i przede wszystkim kobieco. Podobają mi się też koszule w formie sukienek, bądź sukienki w formie koszul od 5;32. Cudowna spódnica w pasy od 7;44. No i wszystko od 9;32. W całej kolekcji nie ma nic, co by mi się szczególnie nie podobało. Przede wszystkim panuje w niej ład, a ja go sobie cenię na każdej płaszczyźnie. Tak więc w ubiorze też stosuję proste zasady zachowania porządku. Całość na plus. Zapraszam do zobaczenia całości:
Prada. Nie wiem co ta kolekcja miała sobą przedstawiać. Przynajmniej w wykonaniu Prady. Nie wiem czy widziałam tam więcej McQueena, Castelbajaca, czy Victora i Rolfa... Co do Prady w tej Pradzie to torebki i buty ewentualnie. Chociaż jak już  przy butach jestem, to chciałabym wiedzieć, co artystka miała na myśli wypuszczając te płaskie na kolorowej koturnie... One nie powinny istnieć, a już na pewno nie powinny pokazywać się na wybiegu... Obcasy, wszelkie ich odmiany, bardzo przyjemne. Ładne i całkiem oryginalne. A sama kolekcja? Momentami zastanawiałam się z czym ktoś miał większy problem, z oczami, czy z głową. Mimo to, kilka modeli podobało mi się bardzo. Ładne spódniczki z falbanką, pasiaste sukienki (od 5;24) ... i to chyba tyle. Bo trudno mi się przekonać do kolekcji, która przywołuje mi na myśl tyle nazwisk.









okulary - sezonowy stragan
sweter różowy - Moschino
sweter brązowy - House
spódniczka i kurtka - vintage
buty - Dorothy Perkins / Atmosphere

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz