sobota, 16 kwietnia 2011

Lumpeksowe niebo.

Wszelkiego rodzaju lumpeksy uwielbiam od zawsze. Duża część moich ulubionych rzeczy pochodzi z takich właśnie przybytków radości. Obecnie panuje moda na tego typu sklepy, to w sumie dobrze... Chwilowo ubieranie się w second handach nie jest obciachem. Dla mnie obciachowe nie było nigdy i nigdy nie będzie. Dlaczego? Otóż nigdzie indziej nie znajdziemy takiej różnorodności stylowo-markowo-okresowej. Podoba mi się to, że obok rzeczy praktycznie z najnowszych kolekcji są prawdziwe perełki vintage. Jest mnóstwo markowych rzeczy, nawet tych z najwyższych półek. Są rzeczy nowe, z metkami. A przede wszystkim są to najczęściej pojedyncze egzemplarze. Nic nie zastąpi tej satysfakcji, kiedy wyszukamy coś wspaniałego... Nie sztuka iść do sklepu i kupić sobie ładną, modną sukienkę. Tak może zrobić każdy. Sztuką jest przekopać się przez sterty ciuchów, żeby ją upolować. Poza tym chodzenie po lumpeksach przypomina polowanie. W przeciwieństwie do zakupów w galerii handlowej, zupełnie nie możemy się spodziewać tego, co znajdziemy. Bywa, że nie będzie nic ciekawego, ale zdarzają się dni, kiedy nie wiadomo w którą stronę patrzeć najpierw, po co chwycić, a na co się rzucić, żeby przypadkiem nikt nie był przy tym sekundę wcześniej, bo można w ten sposób stracić skarb... Zaliczam się do tego typu ludzi, których kręcą takie łowy. Zdecydowanie. Chodzenie po lumpeksach wyzwala niezwykłe pokłady adrenaliny. Bo: czy będzie coś fajnego, a jeśli będzie, to czy będzie pasowało... No i nic chyba nie cieszy tak, jak upolowanie czegoś najcudowniejszego na świecie za przysłowiowe parę złotych... Jestem zdecydowanie bardziej dumna ze wszystkich moich ciuchowych perełek kupionych za grosze w lumpeksach, niż z tych które kupiłam w sklepie za pełną cenę. I tu chyba nawet nie chodzi o kwestię finansową. Chodzi o satysfakcję... 






2 komentarze:

  1. sweter jest świetny :)

    Pozdrawiam,
    http://rudsini.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z każdym twoim słowem. Mi nic nie może zastąpić tej adrenaliny, którą czuję w second handach. Można znaleźć tam coś naprawdę oryginalnego.

    OdpowiedzUsuń