poniedziałek, 31 grudnia 2012

Ostatni!

W sumie nie miałam w planach wielkiego świętowania. Nie miałam też na to ochoty. Stąd brak szaleństwa. Sukienka, która jest bardzo, bardzo vintage, brak dodatków. Chciałam, żeby było inaczej, więc zrezygnowałam z butów. Żeby nie było sztywno i normalnie. Można powiedzieć, że w Nowy Rok 'pójdę boso' (to jest ta chwila,kiedy wyobrażam sobie boskiego wokalistę...), na luzie i w dobrym humorze. Znalazłam nawet szampana w modnym kolorze! Leżał sobie i czekał od którychś z moich urodzin, a ja zupełnie o nim zapomniałam. Wpadł mi też w ręce ostatni z zimnych ogni. Zrobiło się na swój sposób klimatycznie. Korki od butelek zaczęły strzelać sporo przed północą. W końcu po co czekać! Trzeba opić to, co mija, żeby z czystym kontem wejść w nowe... Też tak myślicie? 
No, a teraz (tradycyjnie) fotorelacja:
















10 komentarzy:

  1. ale pięknie :) idealnie sylwestrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sukieneczkę to masz śliczna! Ja sylwester spędziłam w domu, taka młoda ze mnie osóbka i nie mogłam ;/.

    OdpowiedzUsuń
  3. masz świetną kolekcję aniołeczków na ścianie:) a co do sukienki bardzo fajna i idealna na tą okazję:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. kolejna świetna propozycja w Twoim wydaniu jeśli chodzi o sukienki, zawsze wybierasz te niebanalne i ciekawe ;) ta jest typowo sylwestrowa! ;) piękny piesek! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglądasz przepięknie! :)) Szczęśliwego nowego roku! :) Zapraszam też do mnie- liczę na Twoją opinię!

    http://mowminessa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje zdjęcia mają niesamowity klimat!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna ta sukienka i bardzo fajnie w niej się prezentujesz:)
    .

    OdpowiedzUsuń
  8. Łał , ładnie wyglądasz. Miałam kiedyś w sypialni" anielską" scianę ale po ostatnim malowaniu aniołki wylądowały w kartonach. Może jednak do nich wrócę...

    OdpowiedzUsuń