czwartek, 5 maja 2011

Stylowe komentarze.

Spotkałam się właśnie z kolejnym internetowym krytykiem, znawcą, guru w dziedzinie mody. Ale po kolei.  Ostatnio polubiłam buszowanie po innych modowych blogach. Pisałam już wcześniej o tym, że lubię obserwować ludzi. Internet jest przedłużeniem ulicy, wygodnym, bo kumuluje wiele interesujących osób w jednym miejscu. Tak więc wpadam sobie na blogi przeróżne, niektóre do mnie zupełnie nie przemawiają, inne zapamiętuję, jeszcze inne odwiedzam często, bo mają coś w sobie, lubię ten styl, czy też zwyczajnie coś mnie przyciąga. Czytam, oglądam, czasem się zachwycam. Ciuchem, stylizacją, fryzurą, tekstem. Różnie bywa. Z zasady jednak nie lubię czytać komentarzy. To za sprawą wszystkich hejterów i innych trolli, którzy zaśmiecają (i tak już zapchany) internet swoimi głupimi, pozbawionymi sensu, logiki, nie do końca na temat, obraźliwymi i przede wszystkim wkurzającymi komentarzami. Pod artykułami, wiadomościami i informacjami ich nie czytam, bo szkoda mi czasu i oczu. Poza tym po co mam się denerwować tym, że ktoś wyraźnie ma ze sobą problemy... Ale tutaj, w sferze ciuchowych blogów zdarza mi się czytać. Głównie, kiedy sama chcę skomentować. Osobiście wyznaję zasadę nie komentowania tego, co mi do gustu nie przypadnie. Omijam to po prostu, wychodzę, olewam. Jeżeli nie mogę się powstrzymać (co raczej baaaardzo rzadko się zdarza), to staram się, żeby całość była konkretna. Chociaż zauważyłam, że obecnie panuje moda na obrażanie dla obrażania. I na pseudo rzeczowe komentarze też...
Dziś na przykład trafiłam na cudowny komentarz, który w skrócie brzmiał: kolorowy stanik pod białą bluzkę - fatalnie, pod białą bluzkę należy zakładać biały stanik. Jeżeli osoba tak bardzo chciała się przyczepić i popisać znajomością zasad savoir vivre'u ciuchowego, to powinna chyba wiedzieć, że w przypadku białej bluzki należy sięgnąć po stanik cielisty, bo ten odznacza się zdecydowanie mniej niż biały.
Wczoraj, u innej dziewczyny trafiłam na komentarz w stylu: jak możesz pokazywać światu takie chude, krzywe i blade nogi. Pomijając, że komentarz był pod zdjęciami owej dziewczyny w długich spodniach, które nawet rurkami nie były, należą się brawa za pomysłowość. To czy ktoś jest gruby, chudy, krzywy, blady, czy opalony jest często kwestią przypadku. Poza tym można uwielbiać swoje krzywe nogi, można uwielbiać opalanie, tak samo jak bladą karnację. To samo tyczy się rozmiaru i wielu innych kwestii. to tak, jakby ciuchowego bloga (czy w sumie jakiegokolwiek...) mogły prowadzić tylko osoby w danym rozmiarze, wzroście, stylu, czy nawet kolorze. Zabawne.
U mnie też znajdzie się kilka ciekawostek, najbardziej przypadła mi do gustu mała kuleczka na krótkich nóżkach ( na których daleko nie zajdę) ze stylem przyprawiającym o dreszcze. Chudsza mogę być i owszem, ale do 175cm już nie urosnę, co do stylu... cóż, chciałabym go mieć.














kurtka - Zara
bluzka - vintage / lumpex
sukienka - Mark Sales / Allegro
pasek i torba - Diverse
buty - Servas (vintage) / Allegro
chustka - H&M

8 komentarzy:

  1. Tak, zgadzam się z tym co napisałaś, bardzo często te złośliwe komentarze pochodzą od anonimów, co jest tym bardziej irytujące i tylko pokazuje, że są zwyczajnymi tchórzami, którzy boja się pokazać twarz...Ale to trzeba olać albo obśmiać, albo obśmiać i olać jednocześnie :)
    Super outfit! Ta sukienka jest extra! i zdjęcia piekne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. styl można odnaleźć a anonimy się nie zmienią, a wiele od nich można się dowiedzieć hi hi

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak,ale jest jeszcze inna kwestia-niektóre bloggerki są przewrażliwione i prócz słodkich ,,cudnie/świetnie/wspaniale'' nie można im powiedzieć nic,dosłownie.Nie widzę nic złego w radzie dotyczącej biustonosza o której wspomniałaś. Jeśli ktoś ma np.znaczną nadwagę,a przywdziewa zbyt ciasne spodnie,albo właśnie zakłada kolorowy biustonosz do białej bluzki to tej rady naprawdę potrzebuje i dzięki niej może wyglądać lepiej,być wyczulonym na pewne rzeczy,których wcześniej być może nie dostrzegał. Wychodzę z zasady,że o gustach się nie dyskutuje,o estetyce można. Kiedy widzę,że jest źle, staram się doradzać innym,tego samego oczekuję,bo wolę usłyszeć, że ,,lepiej byłoby tak i tak'' i ewentualnie się z tym nie zgodzić,niż sto komentarzy,osób które nawet nie przeczytały posta,czy nie przyjrzały się zdjęciom,a bezmyślnie wypisują fałszywe pochwały.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. przede wszystkim podoba mi się spódnica. bardzo. panterka mniej.

    prawda leży gdzieś pośrodku - prowadząc bloga, stajesz się osobą publiczną i musisz liczyć się z krytyką. akurat to, co napisałaś o biustonoszu jest prawdą - kolorowy pod białym to kontrowersyjna rzecz, a "wypada" nosić cielisty (jeśli kogoś obchodzi, co wypada), jednak w samym komentarzu nie widzę niż złego ani obraźliwego, poza nieznajomością tematu. krytyka konstruktywna jest świetna, jeśli jest faktycznie na poziomie i zawiera jakąś radę, sugestię, inny punkt widzenia - i niestety prawdą jest, że wiele blogerek nie przyjmuje do siebie żadnej krytyki.

    problemem są natomiast komentarze w stylu "masz ryj jak cegła" albo "jesteś głupia i śmierdzisz", bo po prostu nic nie wnoszą, są takim internetowym śmieciem. i wydaje mi się że nie ma sensu pozwalać na publikowanie takich komentarzy, bo ostatecznie własnego domu też nikt nie pozwoliłby gnojem obrzucić...

    ale z drugiej strony, ilość nienawidzących anonimów jest wyraźnym wskaźnikiem popularności :D

    OdpowiedzUsuń
  5. to zupełnie nie mój styl. ale wyglądasz dobrze. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. co do tekstu to się zgadzam! tez czasami widze jak ludzie na sile szukaja powodu zeby byc przykrym!

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tego, co napisałaś, chciałabyś otrzymywać pod swoimi zdjęciami same pozytywne komentarze. Niestety zakładając bloga, musiałaś przygotować się także na falę krytyki. Ten komentarz z małą kuleczką, o którym wspominasz został trafnie napisany (nie przeze mnie), bo ta stylizacja, którą pokazałaś tamtego dnia, była bardzo niekorzystna dla ciebie. Całość skracała cię tak bardzo, że na jednym ze zdjęć wyglądałaś jak karzeł. Nie piszę tego, by cię obrazić, tylko zaznaczyć, że niektóre stroję pasują tylko osobom nieco wyższym, a ty masz widocznie z tym mały problem, bo już wielokrotnie zauważyłam na twoich zdjęciach, że pewne ujęcia i stylizacje, które przedstawiasz cię optycznie bardzo skracają.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. az chcialo sie czytac ta notke :)! Masz uzo racji.

    http://subiektywnie1606.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń