Ostatnio po raz kolejny zdałam sobie sprawę z faktu, że lubię wydawać pieniądze, ściślej mówiąc uwielbiam kupować. Szczególnie, że podoba mi się bardzo dużo rzeczy i uwielbiam łowy. Wczoraj wybrałam się do lumpexu, tak dla relaksu, zupełnie nic nie miałam (nie chciałam) kupować, tylko tak sobie zwyczajnie popatrzeć troszkę. Poszukać, pogrzebać. Oczywiście wystarczyło, że stanęłam w drzwiach i już nie mogłam się oprzeć panterkowej koszuli vintage. Następnie zupełnym przypadkiem trafiłam na malinową marynarkę (też retro), której nie miałam w planach kupować. Jest ich wszędzie dużo, więc nie brałam jej pod uwagę. Ale jakoś wpadła mi w ręce, po przymierzeniu okazało się, że wygląda całkiem dobrze i (oczywiście) wzięłam. Potem wyszperałam jeszcze kilka drobiazgów i na koniec wpadło mi w ręce boskie beżowe futerko ekologiczne (które wprost ubóstwiam), nie mogłam przejść obojętnie... Tak więc z mojego patrzenia zwlokłam do domu kolejna porcję ciuchów. Ale chyba tak jest najczęściej, kiedy się nic nie potrzebuje i nie szuka niczego konkretnego, jest wszystko. Gorzej, kiedy szukamy akurat TEGO. Wtedy nigdy nie ma. Tak jest z moimi koturnami kwiatowymi. Jakaś zaraza. Dodatkowo wpadłam w sidła Allegro. Wolę nie myśleć, ile spędzam czasu na jego przeszukiwaniu... Oczywiście nałogowo przeglądam strony z butami. Obawiam się, że mogę się z tego nigdy nie wyleczyć. Dziś postanowiłam wyszukać kilka innych rzeczy. Trafiłam na cudowne torby kuferki w kwiaty, które wyglądają, jakby były ze starej tapicerki uszyte i są więcej niż genialne. Gorzej poszło z szukaniem nowych sukienek. Koronkowe nie powalały, tiulowe były bez wyrazu, większość panterek przerażała swoją (albo modelek) zdzirowatością i to też jakoś mnie nie przekonało. Z miłości do kardiganów (które w magiczny sposób mi się w szafie rozmnażają!) przejrzałam kilka stron z nimi właśnie. Niestety, w żadnym się nie zakochałam. Chociaż może to dobrze, biorąc pod uwagę moje ostatnie zakupowe zapędy... Oj, to zakupowe szaleństwo. Obawiam się, że z takimi zamiłowaniami raczej się nigdy nie dorobię...
A jak tam Wasze wiosenno-letnie zakupy? Już po, czy cały czas przed? Macie już listę zakupów, czekacie na wyprzedaże, czy idziecie na żywioł?
Ha! Wykopałam zdjęcia ze Świąt. Az mi się zrobiło przyjemnie leniwie! Miłego oglądania...
sukienka - New Look
kardigan - Benetton
marynarka - prezent osiemnsatkowy
torebka - Balmain / lumpex
buty - Top Obuwie / Allegro
korale - wakacyjny stragan
mieszkasz w Jastarni?! ;) zazdroszczęęę..uwielbiam to miasto. :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie!
OdpowiedzUsuńfajna sukienka:)
OdpowiedzUsuń