piątek, 13 maja 2011

Trzynastego...

Dzisiejszy dzień zdecydowanie nie zalicza się do nudnych. Obfitował w skrajne emocje... Od małych dramatów przez słodkie niespodzianki i nieoczekiwane zwroty akcji. Jednym z dziwnych wydarzeń było to, że w magiczny sposób zniknął mój ostatni post. Czy ktoś coś o tym wie?  Może to ma jakiś związek z dzisiejszym (i wczorajszym) zawieszeniem pana Bloggera... Stąd moja nieobecność. Mimo natłoku pracy, wczoraj chciałam się pojawić, ale Blogger mnie nie chciał.
Z okazji tego pełnego wrażeń dnia nie będę się zbytnio rozpisywać, bo jestem nim wykończona. A jak tam Wasz trzynasty? Dał się we znaki, był przyjemny, czy nie różnił się niczym od zwykłych dni? 






sukienka - George / lumpex
sweter - Top Shop / Allegro
torebka - Balmain / lumpex
buty - Always
opaska - Terranova
bransolety i okulary - stragany przeróżne
pasek - vintage

2 komentarze:

  1. Tak,były hece z bloggerem.Podoba mi się połączenie kolorów na opasce,bransoletce i butach.Fajna sukienka,pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie! tak trochę lata 50-60. (;

    OdpowiedzUsuń