poniedziałek, 16 lipca 2012

Serce, wiele serc.

 
Pozostaję w klimacie łąkowo-sukienkowym. Wkręciłam się. Po pierwsze sukienki wprawiają mnie w doskonały nastrój. Wspominałam o tym wczoraj. Dziś kwiatki zamieniłam na serduszka. Dużo serduszek. I to jest dopiero pozytywny motyw! Nigdy bym nie pomyślała. Ta sukienka jest u mnie w szafie jakieś półtora roku. Założyłam ją drugi raz. W zeszłym roku nie miała szczęścia - spotkała ją gigantyczna ulewa. Wyszłam sobie zadowolona, że mam taką śliczną sukienkę, że tak ładnie powiewa, jak chodzę... Wracałam biegiem. W strugach deszczu z dość ściśle przylegającą sukienką. Nie wyglądałam już ładnie. Przypominałam zmokłego kurczaka i to nie było jakieś wyjątkowo fajne. Czemu pamiętam jakieś pierdoły sprzed roku? Nie wiem. Moja pamięć żyje swoim życiem. I dziś, kiedy wyciągnęłam tego serduszkowego słodziaka z szafy, zobaczyłam siebie mokrą, jak żywą. Druga rzecz - czemu o tym piszę. To również część mnie. Wieczna gra w skojarzenia. Odkładając na bok kwestie sercowe... Poza radością, jaką dają mi kiecki na własnym tyłku, jest drugi powód, dla którego znowu wskoczyłam w jedną z nich. Przeprowadzam mały eksperyment. Ale na wyniki muszę jeszcze poczekać. I jeszcze przez jakiś ubierać sukienki. 









 sukienka - Zara
okulary - Diverse

9 komentarzy:

  1. Sukienka jest genialna! I krój, i wzór - całość prześliczna ;)
    -Doris

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jest trochę za duża?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale masz genialna sukienkę! chce taka chce! I jeszcze kochana zostaw u mnie adres maila w konkursie będzie mi prze miło ♡

    Pozdrawiam Kadik Babik

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ta sukienka jest wprost przepiękna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ślicznie Ci w tej sukience, bardzo fajnie dobrałaś dodatki, super buty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetna stylizacja, całość bardzo na tak! :)

    OdpowiedzUsuń