piątek, 8 lutego 2013

Girl Next Door.


Wczoraj było zwyczajnie, zwyczajnie jest dziś. Z tą drobną różnicą, że dziś wyszłam z domu. Daleko od niego nie odeszłam, ale wystarczyło, żeby rozkoszować się promieniami słońca. Początek lutego, a ja zwyczajnie czuję wiosnę. Cudowne! Tak, jak cudowny jest TŁUSTY CZWARTEK! (Prawie) bez wyrzutów sumienia zjadłam cztery pączki, czyli o trzy więcej niż normalnie i o kilka sztuk mniej niż bym miała ochotę... W końcu dziś można! To taki w sumie bardzo pozytywny dzień! Jedzenie jest przyjemne. Jedzenie słodkich rzeczy poprawia nastrój. Same plusy, więc chyba nie warto rezygnować z przyjemności zjedzenia pączka. Od jednego świat się nie zawali, w biodrach nie przybędzie 10 centymetrów. Przeczytałam dziś (i się pod tym podpisuję), że TŁUSTY CZWARTEK KRĘCI MNIE BARDZIEJ NIŻ WALENTYNKI. Może dlatego, że ostatnio cukier spadł mi poniżej zera i ciągle mam ochotę na słodycze. Może dlatego, że tych drugich nie obchodzę, bo nie mam z kim. Może dlatego, że jak co roku obawiam się tego, że komuś przyjdzie do głowy coś mi wyznawać... Jakoś mi te Walentynki nigdy nie wychodziły. Mimo, że są bardzo sympatyczne! Swoją drogą mogłyby wypadać w jakimś bardziej romantycznym miesiącu... Może zmienię zdanie, jeśli się zakocham w czymś innym niż but... Kto wie, ponoć nie ma takiej osoby, która by się nie zmieniła.









3 komentarze: