środa, 24 kwietnia 2013

Deep blue.






 Jest sobie rutyna. Zwykła, doskonale znajoma, swojska. Jest miejsce na sen, na jedzenie, na pracę... No i w tym wszystkim jest mały margines. Miejsce na spontaniczne decyzje, niespodzianki, przygody. I ten margines właśnie powoduje, że wariuję. Staję przed szafa pełna ubrań i nie wiem co na siebie włożyć. Ten codzienny mały dylemat urasta do rangi globalnego kryzysu. Codzienne ubieranie się jest takie normalne. To cząstka tej całej rutyny. Wybiorę to, albo tamto, jutro wrócę do tamtego i tak dalej. Zero stresu, zero odpowiedzialności. Kłopot pojawia się przy okazjach specjalnych. Wszelkiego rodzaju wyjazdy, spotkania, większe wyjścia, duże imprezy. Pojawia się ryzyko przegięcia. Przekombinowania. Jest jakiś nacisk, żeby dobrze wyglądać i wszystko się nagle sypie. Bluzka wcale nie pasuje tak świetnie do spodni, które wcale tak rewelacyjnie nie leżą, w ulubionych butach fleki są do wymiany, torebka nie mieści wszystkich potrzebnych rzeczy... No i po co ta spina? Żeby wszystko sknocić? Wdech, wydech, jakoś to będzie. W końcu to nic wielkiego. Należy się trzymać zasady, że mniej znaczy więcej. Albo szybko lecieć do sklepu. Kinder czekolada i 'na pewno sobie poradzisz'... To tylko skok w głęboką wodę. A może wcale nie tak głęboką. Może nie skok, tylko delikatny krok.


7 komentarzy:

  1. Wszystkie Twoje stylizacje są takie oryginalne i inspirujące! :)
    Uwielbiam <3

    xoxo,
    http://my-fashioncity.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ta torebka to do kosza juz, zainwestuj w jakas nowa. bo reszta jest okej nawet

    OdpowiedzUsuń
  3. ładne kolorki-mam w takim kolorze koszule i czuje się w w niej fantastycznie

    http://fasterbetternicer.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  4. ale niebiesko, podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Idealne połączenie kolorów. Nic dodać, nic ująć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejku! W bucikach to ja się zakochałam ;D

    OdpowiedzUsuń