poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Posiedzę, popatrzę, czyli świat zza ciemnych okularów.


Z całej długiej listy moich obsesji, rzeczy które lubię, bez których nie mogę się obejść, na których punkcie mam bzika, o okularach przeciwsłonecznych mówię (i piszę) najmniej. Nie wiem dlaczego, bo przecież są bardzo, bardzo wysoko na mojej liście. Uwielbiam się za nimi chować. Zawsze lubiłam duże, potem do dużych doszły klasyczne, trochę retro. Jak doskonale wiecie raczej się z nimi nie rozstaję. Prawdopodobnie połowę zdjęć mam właśnie w okularach. Tych blogowych również. 
Okulary dają wiele swobody. I nie mam na myśli tego, że ukrywają zmęczenie, podkrążone oczy, czy brak makijażu. Chodzi mi o swobodę obserwowania świata. Uwielbiam patrzeć. Mogę bez skrępowania obserwować reakcje, ukradkowe spojrzenia. Często mam przy tym dużo zabawy. Jak choćby ostatnio w Trójmieście... Zdawałoby się, że nie jestem jakaś szczególnie szokująca. Przynajmniej w moim mniemaniu. Śmieję się, że mój futrzany kołnierz to awangarda, ale to TYLKO śmiech... Coś w tym wszystkim jednak było, bo zdaje się, że nie przeszłam niezauważona. Odwracali się panowie, panie, bez względu na wiek. Mała dziewczynka mnie rozczuliła, bo powiedziała, a raczej wypiszczała do mamy, że wyglądam jak księżniczka. To na mnie działa... Okazało się, że jestem w typie starszych panów i kibiców Arki. Okazało się też, że jestem inna niż ulica. I cieszę się z tego ogromnie! Po co mi okulary, skoro nie chcę niknąć w tłumie? Nie dlatego, żeby się ukryć. Absolutnie! To dlatego, żeby wydawało się, że mnie nie ma, że nie widzę, nie patrzę... Złudzenie, to taka gra...







4 komentarze:

  1. Okulary to idealny sposób na subtelny, aczkolwiek nie całkowity kamuflaż. :) Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. masz rację, ja tez uwielbiam okulary <3

    OdpowiedzUsuń
  3. sweterek jak najbardziej Ci pasuje;)!

    OdpowiedzUsuń
  4. super futro i super widoki, ach ach :)

    OdpowiedzUsuń