Na chwilę jeszcze zostanę przy roztrząsaniu stylu, gustu, mody... Zastanawiałam się nad tym, skąd bierze się to małe, nieuchwytne COŚ, co sprawia, że niektóre osoby wyglądają cudownie w każdej, nawet całkowicie zwyczajnej stylizacji, a przy odrobinie chęci po prostu zwalają z nóg. A inna osoba w tym samym stroju może wyglądać zwyczajnie, nudno, bądź beznadziejnie... Mało tego, to COŚ sprawia, że nawet w wulgarnych zdawałoby się rzeczach, będzie wyglądać co najwyżej kobieco. Wydaje mi się, że na to musi składać się kilka czynników... Dobry gust jest w tym wypadku chyba bardzo istotny, do tego pewność siebie i akceptacja swojej osoby. Szczególny błysk w oku. Wyprostowana sylwetka. Odwaga. Wszystko w idealnych proporcjach. Możliwe, że części składników możemy się wyuczyć. Ale coś z tego CZEGOŚ ewidentnie trzeba mieć w sobie od zawsze, od urodzenia. Istnieje chyba różnica między świetnym stylem wrodzonym i wyuczonym, nabytym, podpatrzonym. Bo kiedy podpatrujemy, wzorujemy się, uczymy, ćwiczymy..., zawsze istnieje ryzyko nabycia słabszych cech. Tak dzieje się w pewnym sensie, kiedy ślepo naśladujemy modę i trendy. Ładujemy się w każdy kicz, w który ktoś z chorą wizją nas wpycha i za pół roku, patrząc na zdjęcia, chce nam się płakać... Brak stylu, albo chociaż instynktu samozachowawczego przynosi takie właśnie opłakane skutki. Styl jest ponadczasowy. Moda zmienia się szybciej, niż data w kalendarzu. Z każdego sezonowego, czy nawet półsezonowego trendu można wybrać coś dla siebie. Coś co niekoniecznie za rok będzie szczytem obciachu, czy synonimem dresiarstwa. Bo często sezonowe hity przyjmują się na długo w modzie dresiarskiej...
sweter 3/4 - Atmosphere
sweter - Zara
szorty - H&M
kurtka - Tammy
torebka - Betsey Johnson
buty - Allegro
okulary - Ray Ban
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz