czwartek, 3 marca 2011

Z nutką goryczy w tłusty czwartek.

Wczoraj przeglądając informacje w internecie trafiłam na niezwykle 'faktowy', krzykliwy nagłówek o żenującej treści. Normalnie omijam takie nowinki, bo szkoda mi czasu, oczu i energii, ale jako, że kilka dni wcześniej przypadkiem trafiłam na bloga Kasi i Zosi, kliknęłam. Pierwsze co mnie uderzyło to fakt, że artykuł pochodził z bardzo porządnej gazety, jak mi się zawsze wydawało. Tytuł na szczęście nie pochodził z owego artykułu, ale przyzwyczajam się powoli, że portal, z którego korzystam (też z przyzwyczajenia) ma od jakiegoś czasu 'faktowe' zapędy... Przeczytałam, zaśmiałam się gorzko i się wkurzyłam. Ludzie mnie jakoś załamują ostatnio. Czy to, że ktoś interesuje się powiedzmy modą i zakupami jest nadzwyczajne? Tak samo jak to, że prowadzi bloga. A że ma znanych rodziców, rodzeństwo, dziadków, czy chomika, chyba nie powinno stanowić problemu. Ktoś medialny przechwala się w internecie ciuchami, a zwykła dziewczyna z-nie-wiadomo-kąd  prowadzi modowego bloga. To dość obrzydliwe. Cieszę się, że jako nikt mogę wrzucać setki zdjęć na bloga i nie przeczytam po tygodniu beznadziejnego i ironicznego artykułu o sobie. Chyba, że jestem przewrażliwiona i źle coś odbieram. A blog dziewczyn jest bardzo przyjemny i apetyczny! 
Tak jak prawie trzy pączki i kilka faworków, które pochłonęłam dziś z okazji tego radosnego dnia, jakim jest tłusty czwartek. Swoją drogą to naprawdę przyjemny dzień! W zwykły dzień tygodnia czy miesiąca, nawet do głowy mi nie przychodzi zjedzenie więcej niż jednego pączka, które i tak jadam niezbyt często. A tu proszę - nie wyobrażam sobie zjedzenia mniej niż dwóch...




spodnie - ESCADA
bluzka - vintage
buty - Top Obuwie / Allegro
zegarek - Betsey Johnson


Jak zauważyliście pewnie Rupert kocha aparat i nie może się powstrzymać od pozowania lub chociaż wchodzenia w kadr, swoją drogą jest lepszy ode mnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz