poniedziałek, 21 marca 2011

WIOSNA!

W końcu przyszła. Powitała nas przyjemną temperaturą, słońcem i śpiewem ptaków. I wcale nie koloryzuję... Aż chce się rozbierać z tych wszystkich grubych swetrów. Ku wiośnie uczyniłam pierwszy krok chowając wszystkie puchowe kurtki, kożuchy, grube futra i inne typowo zimowe okrycia wierzchnie. Na ich miejsce przyszły wiosenne, ciepłe jeszcze, ale wiosenne kurtki płaszczyki. W końcu! Przyznam szczerze, że miło mojej całej sympatii dla zimy i wszystkiego, co z nią związane, mam już dość. Słabo mi na myśl, że przed każdym spacerem z Rupertem na przykład, muszę się ubierać 10 minut. Chyba, że nie mogę znaleźć któregoś z elementów garderoby, wtedy przygotowania się przedłużają... Zwykłe czynności, jakimi są wyjścia z domu, zajmują trzy razy więcej czasu i bardziej przypominają przygotowania wojenne niż wyjście do sklepu. Ale na pół roku żegnamy się z tym cyrkiem. Cudnie. Czyli ogólnie rzecz biorąc od dziś zaczęły obowiązywać nas wiosenne trendy. Mam nadzieję, że ze wszystkich, choć kolory wejdą na ulice... Myślałyście już o tym, co wprowadzicie do swoich szaf w tym sezonie? Macie już swoje numery jeden? Ja raczej jednej rzeczy nie wybiorę. To chyba zdecydowanie niemożliwe w moim przypadku... Zaczęłam od mocnej zieleni. Oczywiście z czernią, bo nie czułam się na siłach w poniedziałkowy poranek wywoływać popłoch na ulicach. Niektórym cały czas trudno przyzwyczaić się do obcasów i innych śmiesznych rzeczy w moim wykonaniu. Może za rok... Od jutra postaram się testować wiosenne 'nowości', zobaczymy, co okaże się hot...






futerko - New Look
kardigan - Boden
koszula - vintage
legginsy - Louis Vuitton
buty - TopObuwie / Allegro
okulary i pasek - wakacyjne stragany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz