piątek, 27 maja 2011

Powrót.

Witam po czterech długich dniach. Przerwa w nadawaniu spowodowana była totalnym brakiem porozumienia między Panem Bloggerem a moim komputerem. Dziś rano nastąpiła oczekiwana przeze mnie zmiana w ich stosunkach i się dogadały. Z czego niezmiernie się cieszę, bo powoli zaczynało mi brakować tego wszystkiego.
Wczoraj miałam cudowną okazję znaleźć się w miejscu dosłownie wypełnionymi ludźmi. Przeróżnymi, z różnych miast, w każdym wieku. Idealne warunki do obserwacji. Z tego całego tłumu udało wyłowić mi się kilka interesujących osób. Co prawda kilka, to dość mało, ale nie oszukujmy się, tak jest praktycznie zawsze... Ku mojemu zadowoleniu spotkałam kilka pań w naprawdę świetnych butach. Tak, niezmiennie przywiązuję do nich dużą wagę. Co do ciuchów panowała ogromna różnorodność. Praktycznie było wszystko od dresów po garnitur, czy mundur. Idealnie. Zdecydowanie przyjemniejsze i bardziej interesujące są obserwacje na tak szerokim polu. Nic mnie szczególnie nie zaskoczyło, ale też na to nie liczyłam. Przeważała agroelegancja (zauroczyłam się przedrostkiem agro, kiedy wczoraj usłyszałam dowcip o agrotuningu). Większość kombinacji ubraniowych była bardzo przewidywalna i nudna. Nic szczególnie interesującego nie przychodzi mi w danej chwili do głowy, czyli nic mnie nie zachwyciło, ale sama przyjemność obserwacji wszystko mi wynagrodziła. Jedyny wniosek, który mogę wyciągnąć, to podtrzymanie zdania, że ludzie to owce. Indywidualistów jest mało na tym owczym tle jest stosunkowo mało, ale może dlatego tak bardzo się wyróżniają. Na pewno dlatego. Zastanawia mnie tylko źródło inspiracji owiec. Bo to nawet nie jest do końca powielanie manekinów z wystaw popularnych sieciówek. Jest ich delikatną imitacją, ale raczej kilka sezonów wstecz. Minimum dwa. Zdecydowanie muszę o tym pomyśleć. Tak to groźba tego, że nie znikam. 
Oj, miło być tu znowu!







sukienka - Only
opaska - vintage
buty i pasek - Allegro
okulary i bransoletka - starganiki

2 komentarze: