sobota, 11 lutego 2012

11 - Różowa wełniana sukienka

O tej sukience już kiedyś pisałam. Zapewne wtedy, kiedy kiedy tu zagościła. Prawdopodobnie na samym początku. Osobiście bardzo ją lubię. Jeżeli dodać do tego sporą dawkę srebra, które uwielbiam, wychodzi całkiem przyjemny komplecik. Przyjemny przynajmniej dla moich oczu. Jedynym problemem okazały się oczy właśnie. Wymalowałam się i byłam po prostu zachwycona. W lustrze wszystko wyglądało dość bajecznie. Niestety makijaż okazał się zupełnie niekompatybilny z aparatem. Kolejny raz przekonałam się, że aparat widzi świat ciut inaczej. Po niespełna roku systematycznego fotografowania się zostałam wyznawczynią aparatu. Jestem zadowolona ze swojego wyglądu, jeśli dobrze wychodzę na zdjęciach. Lustro bywa złudne. Poza tym wiadomo, każdy ma jakieś swoje wyobrażenie (chyba?). Wielokrotnie przekonałam się już, że moje wyobrażenie (wbrew pozorom) zawyża moją jakość. Jak czy inaczej staram się. Różnie mi to wychodzi - jestem tego całkowicie świadoma. Zdaję sobie sprawę, że do ideału mi naprawdę daleko...








 A tak było:


2 komentarze: