Wyobrażacie sobie, że spadł śnieg? Już wszystko stopniało, było przyjemnie i sucho. Wstaję w niedzielę i szok! Świat znowu jest biały... Na szczęście to była jednorazowa akcja i dziś już nie było niespodzianek. Powoli biel znika z ulic. A ja się cieszę. Cieszę się bardzo, bo nie mogę doczekać się wiosny. Marzę o tym, żeby w końcu było ciepło! Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. W oczekiwaniu towarzyszy mi myśl o zbliżających się wielkimi krokami blogowych urodzinach. Od tego wydarzenia dzielą nas dosłownie dni. Ciesze się, chociaż jeszcze nie wiem z czego i czy w ogóle powinnam.
Dziś przedstawiam Wam mój licealny projekt. Jeśli dobrze liczę ma jakieś osiem lat. Nie powiem, trochę mnie to przeraża. Chyba robię się stara, bo od coraz większej ilości wydarzeń dzieli mnie sporo lat. Mimo to cały czas jestem gówniarą. Tak mi się przynajmniej wydaje. Do tej spódniczki miałam mieszane uczucia. Jeszcze całkiem niedawno. Ale kiedy ja dziś ubrałam, automatycznie ją polubiłam. Nie wiem czy będziecie zadowoleni, ale czuję, że pojawi się tu jeszcze nie raz...
sweter - River Island
buty - KIT
rękawiczki - Atmosphere
Ladnie ;)
OdpowiedzUsuńNice blog dear and cool skirt, now following! Maybe you'll have time to visit my blog :)
OdpowiedzUsuńDress Up For Armageddon
spódniczka mnie rozbroiła - szaleństwo :) więc nie ma co mieć mieszanych uczuć - jest wielce oryginalna :))
OdpowiedzUsuń